Opolanie skarżą się na bałagan z koszami na śmieci

Arti
Jedna ze wspólnot pomiędzy ulicami 1 Maja a Drzymały ma obecnie aż sześć pojemników  na  bioodpady i zaledwie jeden na plastik i papier. Nic dziwnego, że plastikowe butelki leżą obok.
Jedna ze wspólnot pomiędzy ulicami 1 Maja a Drzymały ma obecnie aż sześć pojemników na bioodpady i zaledwie jeden na plastik i papier. Nic dziwnego, że plastikowe butelki leżą obok. Arti
Albo jest ich za mało, albo wręcz za dużo. Remondis twierdzi, że to nie jego wina, ale zapowiada poprawki.

Sygnały o tym, że z nowymi pojemnikami jest problem spływają do nas z każdej dzielnicy miasta. Na ulicy Hutniczej (Metalchem) dopiero dziś jeden z naszych czytelników miał otrzymać nowy kosz na śmieci, choć czekał na niego od 1 lipca. Jak podkreślał opolanin deklarację wypełnić i wpłacił opłatę do kasy miasta.

- Zrobiłem wszystko jak nakazywał ratusz, a kosza nie miałem. I to jest porządku? - pyta mieszkaniec ulicy Hutniczej.

Opolanie skarżą się także, że dostali kosze inne niż te, które deklarowali w oświadczeniach składanych w urzędzie miasta. i mają np. za dużo koszy na bioodpady. Problem widzą także spółdzielnie mieszkaniowe.

- Śmieci są odbierane, ale mieszkańcy skarżą się, że brakuje im głównie koszty do segregowania odpadów - opowiada Franciszek Dezor, prezes spółdzielni Przyszłość. - Jest im to tym trudniej zrozumieć, że przecież zapowiadano zmiany na lepsze. Mieszkańcy są bardzo rozgoryczeni.

Apolonia Klepacz, przedstawiciel Remondisa tłumaczy, że kosze były ustawiane zgodnie z informacjami, jakie firma otrzymała z urzędu miasta.

- Niestety szybko okazało się, że nie były precyzyjne, stąd wzięły się problemy i uwagi mieszkańców do naszej pracy - tłumaczy Apolonia Klepacz.

Informacje były niepełne, bo urząd wciąż nie ma bazy danych, z której łatwo można by się dowiedzieć, ile i jakich koszy potrzebują opolanie. Nie ma jej, choć większość opolan złożyło deklaracje w ratuszu.

- Urzędnicy siedzą po godzinach, ale do tej pory nie wprowadzili wszystkich danych do systemu - przyznaje Agnieszka Maślak, naczelniczka wydziału infrastruktury technicznej i gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta Opola. - Niestety nawet te wprowadzone zawierają błędy, a część dokumentów nie miała nawet informacji o liczbie i rodzajach koszy. Dlatego Remondis nie ma jeszcze pełnej informacji.

Firma zapowiada, że jak ją dostaniem, to zamieszanie z koszami się skończy. Dodatkowo zapowiada objazd podwórek w Opolu i wyprostowanie większości pomyłek.

Ratusz deklaruje, że do końca wakacji zamieszanie z koszami zakończy się. Przedstawiciele Remondisa uważają z kolei, że problemy mogą występować jeszcze jesienią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska