Opolanie stoją w kolejce po dotacje z Unii. Fundacja Rozwoju Śląska dzieli pieniądze na e-biznes

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Wojciech Morisson przesiedział całą niedzielę w aucie, pilnując kolejki i listy.
Wojciech Morisson przesiedział całą niedzielę w aucie, pilnując kolejki i listy.
Opolscy przedsiębiorcy, którzy starają się o unijne dotacje na rozwój e-biznesu, utworzyli komitet kolejkowy. Jak za PRL, bo i zasady podziału pieniędzy są podobne: kto pierwszy, ten lepszy.

Jest niedziela, godzina 14.00. Na ulicy Słowackiego w Opolu obrazek jakby przeniesiony z czasów PRL. Przed bramą Fundacji Rozwoju Śląska oraz Wspierania Inicjatyw Lokalnych auto, a w nim plansza: "Komitet kolejkowy. Nabór wniosków do działania PO IG 8.1".

Komitet jak z PRL-u, za to slang wprost z Brukseli. I nic dziwnego, bo zapisani w tej kolejce będą się starać o unijne fundusze na "wspieranie działalności gospodarczej w dziedzinie gospodarki elektronicznej".

- Komitet zawiązał się w piątek - mówi Wojciech Morisson, pierwszy na liście, która w niedzielne popołudnie liczy 14 nazwisk. - Przyszedłem tu pierwszy i zależy mi, by nasz wniosek został jako pierwszy złożony. Jest się o co bić, bo dzięki dotacji firma może spokojnie funkcjonować przez rok lub dwa.
Pan Wojciech nie powie, jaką firmę reprezentuje, ani jaki projekt zostanie przez nią zgłoszony. Jest tylko pracownikiem.

Z dotacji mogą skorzystać firmy, które istnieją nie dłużej niż rok. Będą mogły dostać nawet 85 proc. poniesionych kosztów do wysokości 1 mln zł.
W aucie obok kolejkę od południa trzymają dwie gimnazjalistki - Joanna i Ania. - Pomagamy koledze ojca, który ma firmę - mówi Joanna. Dziewczyna nie wie, jaki internetowy pomysł właściciel firmy chce sfinansować za unijne euro. Gimnazjalistki zobowiązały się tu siedzieć do 16.00, więc skracają sobie czas grą w karty.

- Atmosfera w kolejce jest dobra - dodaje pan Wojtek. - W sobotę oglądaliśmy razem w necie walkę Gołoty z Adamkiem. Ale w niedzielę późnym wieczorem wpisani na listę staną już w kolejce osobiście...

Nabór wniosków rozpocznie się w całej Polsce dzisiaj o 9.00. Wszystkie wnioski będą rejestrowane w tzw. krajowym generatorze. Wśród tych, które nie będą miały błędów formalnych, obowiązuje zasada: kto pierwszy, ten lepszy. Opolanie wydają się mieć więcej szans niż wnioskodawcy w Warszawie, gdzie już w piątek w kolejce było 110 osób. Przedsiębiorcy tworzą kolejki, bo pieniędzy do podziału jest mało - 135 mln zł na cały kraj.
- Uruchomimy wszystkie siły fundacji, by w ciągu kilkunastu minut przyjąć z Opolszczyzny jak najwięcej wniosków - deklaruje prezes fundacji Arnold Czech.

Czy fundacja będzie honorować listę komitetu kolejkowego? - Procedury nic o tym nie mówią - podkreśla Henryk Juretko, przewodniczący rady Fundacji. - To od tych, którzy będą składać wnioski, zależy, czy ją uszanują. My będziemy rejestrować wnioski w kolejności zgłoszeń.

Zdaniem Jana Klimkiewicza, szefa opolskiej firmy consultingowej, byłoby oczywiście lepiej, gdyby przyjęto wszystkie wnioski, a potem wybrano najlepsze. - Ale to nie znaczy, że kto będzie stał pierwszy w kolejce, ten wygra - dodaje Klimkiewicz. - Wystarczy drobny błąd formalny, np. nieczytelny podpis, i wniosek spada w kolejce. Przy poprzednich naborach wnioski formalnie poprawne stanowiły tylko 35 proc. A przecież jest jeszcze ocena merytoryczna...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska