Opolanie uciekają na wieś

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Coraz więcej mieszkańców Opola przenosi się na wieś.
Coraz więcej mieszkańców Opola przenosi się na wieś.
Z roku na rok Opole się wyludnia, rośnie natomiast liczba mieszkańców podopolskich wsi, które zostały sypialniami stolicy województwa.

Na przykład w Dobrzeniu Wielkim pod koniec 2010 roku zameldowanych było 14047 osób, w 2011 - 14064, a na koniec grudnia 2012 roku już 14105. I tak jest w przypadku prawie wszystkich gmin wokół Opola (patrz infografika).

Natomiast stolica województwa stale się wyludnia.

W 2010 roku mieszkało tu 123 673 mieszkańców (pobyt stały i czasowy) natomiast na koniec zeszłego roku było ich 122047. Część wybiera większe miasta, emigruje za granicę, ale sporo osób przenosi się do podopolskich wsi.

- Ludzie wybierają naszą gminę, bo mają wszystkie wygody znane z miasta - mówi Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki. - Dzięki elektrowni ludzie mają w kranach ciepłą wodę i ogrzewanie, od ręki zapewniamy dostęp do kanalizacji i wodociągu. Poza tym do centrum Opola dojazd jest krótki i nieskomplikowany. Stąd nasza popularność.

Liczba ludności rośnie również w gminie Chrząstowice.

- 40 lat temu, gdy powstała nasza gmina, zamieszkiwało ją 6600 osób, po wyjazdach do Niemiec w latach 80. o 300 mniej, natomiast teraz mieszka u nas 6717 - mówi wójt Helena Rogacka. - I to wszystko przy spadającej liczbie ludności w kraju.

Najpopularniejsze wsie to Suchy Bór, Lędziny i Dębska Kuźnia. Coraz więcej ludzi mieszka też w gminie Komprachcice.

- W Chmielowicach szykuje się wielka inwestycja na 350 domów, tak naprawdę powstanie cała nowa wioska - cieszy się Łukasz Raida, wicewójt Komprachcic.

Włodarze podopolskich gmin cieszą się z napływu nowych mieszkańców.

- Bo to podatki od nieruchomości i z zeznania PIT, które wpływają do naszej gminy, jeśli dzieci opolan uczą się w naszych szkołach to dostajemy na nie subwencję oświatową - mówi Henryk Wróbel, wójt Dobrzenia Wielkiego.

Włodarze gmin szacują, że na terenie ich gmin mieszka więcej osób z Opola, ale część z nich zostawia meldunek w stolicy województwa. - Ze względu na dzieci, które chodzą tam do szkół i przedszkoli - zauważa Henryk Wróbel.

Ale zwiększająca się liczba mieszkańców to również wyzwania dla gminnych budżetów. Nowi mieszkańcy domagają się budowy dróg, chodników, oświetlenia ulicznego, kanalizacji itd.

Ekonomiści uważają, że dla kondycji finansowej miasta najgorszy jest odpływ ludzi do większych miast w innych województwach, ten do podopolskich wsi niesie z sobą mniejsze reperkusje.

Dlaczego? Bo swoje domy traktują bowiem jako sypialnie. Na zakupy, do zakładów usługowych, kin czy restauracji chodzą w Opolu i tutaj zostawiają swoje pieniądze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska