Opolanie w ochronie króla

Lod
Rycerze Bractwa Miecza wzięli udział w inscenizacji bitwy pod Grunwaldem. Walczyli w polskich i krzyżackich szeregach.

Dla opolskiego bractwa wyjazd na uroczystości rocznicowe był pierwszą okazją do publicznego pokazania się poza granicami Opolszczyzny. Bractwo działa zaledwie od kilku miesięcy i dopiero nabiera doświadczeń w rycerskim świecie. Pod Grunwaldem stawiło się 10 opolskich wojów i jedna dama.

- Nie ma nic bardziej karygodnego niż rycerz z telefonem komórkowym. Dlatego zaraz po przyjeździe musieliśmy je głęboko schować - opowiada Jarosław Czelakowski, członek rady starszych bractwa.
Uroczystości rocznicowe są od lat imprezą, która przyciąga tysiące turystów. W miniony weekend pod Grunwald obok ponad tysiąca rycerzy z kraju i zagranicy przyjechało kilkadziesiąt tysięcy widzów.
W samej bitwie udział wzięło trzech Opolan. Jeden po stronie krzyżackiej, dwóch po polsko-litewskiej. - Nasze bractwo rekomendowali do udziału w bitwie zaprzyjaźnieni rycerze z Wrocławia. Oni jednak walczyli po stronie krzyżackiej, dlatego zaprosili do swoich szeregów jednego z naszych wojów. Dwóch Opolan znalazło się natomiast w ochronie samego króla. W samej bitwie nie wystąpili, ale przypadło im bardzo zaszczytne zadanie - mówi Jarosław Czelakowski.

Jak twierdzi, sama bitwa okazała się bardzo efektowną inscenizacją. Podkreślana przez muzykę i komentarz aktorów, zrobiła ogromne wrażenie na widzach. - Kiedy wojska polskie starły się z krzyżackim, nad całym polem rozległ się szczęk uderzanych o siebie zbroi, mieczy i tarcz. Wzbudzało to naprawdę wielkie emocje - mówi opolski rycerz.
Po zakończonej inscenizacji nastroje w obozie były tak bitewne, że wielu wojów sprawdzało swoje umiejętności w indywidualnych pojedynkach. Opolanie również potykali się na ubitej ziemi i jak przyznają - otrzymali kilka wartościowych lekcji od bardziej doświadczonych rycerzy.

W ostatnim dniu uroczystości przeprowadzono turniej łuczniczy. Opolan reprezentował William Wharton jr., członek regimentu szkockiego i nauczyciel jednego z opolskich kolegiów językowych. Okazało się, że "opolski Szkot" doskonale włada tą bronią. Mimo iż nie zajął czołowego miejsca, to pokonał wielu uznanych polskich łuczników.
Wyjazd pod Grunwald był dla opolan okazją do nawiązania rycerskich kontaktów. W dziedzinie średniowiecznej dyplomacji Opolanie okazali się mistrzami, co, jak mają nadzieję, zaowocuje już w najbliższej przyszłości kolejnymi zaproszeniami do udziału w turniejach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska