Opole. Do lutego handlują tylko ci, którzy muszą albo to lubią

(mol)
Zimowe buty na słoninie, gruby sweter, puchowa kurtka, futrzana kamizelka i można handlować nawet w mróz - zapewnia pani Ula z Ukrainy. (fot. Paweł Stauffer)
Zimowe buty na słoninie, gruby sweter, puchowa kurtka, futrzana kamizelka i można handlować nawet w mróz - zapewnia pani Ula z Ukrainy. (fot. Paweł Stauffer)
Obroty na obu targowiskach w Opolu stopniały niemal do zera.

Na „Cytrusku” Grzegorz Gierłach sprzedał dziś przez 8 godzin 3 paczki proszku do prania i kilka nalepek. Utarg - 180 zł. - Tyle, żeby zarobić na opłaty domowe. Trzeba jakoś sobie radzić.

Zobacz: Targowisko Centrum będzie przebudowane

Hala warzywniaka świeci pustkami. Stoiska są poprzykrywane płachtami, bo o ile ludzie znieśliby mrozy, to warzywa nie.

Nieopodal, na tzw. ruskim targu, pani Ula z Ukrainy trzyma otwarte stoisko z ciuchami, zakutana w podwójną warstwę kurtek: - Sprzedaż prawie żadna, ale nie chcę się nudzić w domu.

Mróz wygonił klientów. Poszli do nowocześniejszych, klimatyzowanych sklepów - oceniają handlowcy. Ale wrócą, gdy temperatura wzrośnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska