Opole ma już analizę dotyczącą taniego ciepła z elektrowni

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Analiza, która miała wykazać, czy ciepło z elektrowni opłaci się Opolu, nie rozwiała wątpliwości. W czwartek radni będą o nich dyskutować na sesji.

Elektrownia Opole twierdzi, że może dostarczyć do miasta tańsze ciepło niż Energetyka Cieplna Opolszczyzny, która obecnie ogrzewa miasto. Elektrownia do ogrzewania chce wykorzystać ciepło wytworzone podczas schładzania pary wodnej.

Z tą propozycją szefowie EO zwrócili się do prezydenta Ryszarda Zembaczyńskiego. Miasto zleciło z kolei brytyjskiej firmie konsultingowej Atkins, aby sprawdziła, na ile ta propozycja jest realna.

Analiza jest już w ratuszu. Jutro prezydent zaprezentuje jej wyniki radnym na sesji. Okazuje się jednak, że dokument nie rozwiewa wątpliwości, a wręcz stawia nowe pytania.

Po pierwsze, choć elektrownia podała konkurencyjną cenę wobec ECO (25 zł. za gigadżula), ale z drugiej strony nie przedstawiła wyliczeń, z których wynika tak niska cenę.

- Spółka zasłoniła się tajemnicą handlową - mówi Zembaczyński. - Utrudnia to jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy cena jest realna. Tym bardziej, że analiza pokazała, że ceny energii u polskich wytwórców wynoszą średnio 30 zł. za gigadżula.

Eksperci z Atkinsa zwracają również uwagę, że na cenę będzie wpływać wiele czynników, np. koszty paliwa potrzebnego do wytworzenia ciepła czy spełnianie coraz bardziej wygórowanych norm ochrony środowiska.

- Tymczasem my musimy mieć gwarancję, że przez kilkadziesiąt lat Elektrownia Opole będzie dostarczać tańsze ciepło. Jak w tej sytuacji to zapisać w umowie? - pyta Zembaczyński. - Możemy wymyślić gwarancje prawne, ale nie wiadomo, czy zgodzi się na nie Urząd Regulacji Energetyki, zatwierdzający taryfy.
Kolejnym problemem, na który uwagę zwraca Atkins, jest fakt, że przyłączenie się EO do sieci ciepłowniczej spowoduje spadek wartości majątku ECO. A to spółka gdzie miasto jest większościowym udziałowcem.

- Drugi udziałowiec (niemiecki koncern E.ON) może uznać, że działamy na szkodę spółki - twierdzi prezydent. - Taka interpretacja oznaczać może proces z koncernem.

Prezydent przyznaje jednak, że mimo to propozycja EO jest kusząca dla mieszkańców. Elektrownia chce 25 zł za gigadżula, a cena ECO to dziś 28,99 (brutto) gigadżula. Jednak kierownictwo ECO uważa zestawiania tych cen za nieuprawnione, gdyż nie wiadomo czy cena elektrowni jest realna.

- Zapowiada się ciekawa dyskusja na sesji. Będą również przedstawiciele obu firm - mówi Ryszard Zembaczyński. - Nie mówimy "nie" propozycji elektrowni. Trzeba jednak pamiętać, że to nie jest prosta sprawa jak np. działanie matematyczne 2 razy 2.

I dlatego szanse na to, że elektrownia będzie już niebawem dostarczać ciepło do miasta są dziś niewielkie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska