Opole. Prywatne żłobki mogą być tańsze

Artur Janowski [email protected] 77 44 32 601
W tym roku ratusz podpisał umowy na dotowanie pobytu 157 dzieci w prywatnych żłobkach. Teoretycznie na każde miesięcznie przypada 400 zł. Tymczasem w praktyce kwota dotacji wynosi 250 zł, bo ratusz nie płaci, gdy dziecko jest chore. (fot. Paweł Stauffer)
W tym roku ratusz podpisał umowy na dotowanie pobytu 157 dzieci w prywatnych żłobkach. Teoretycznie na każde miesięcznie przypada 400 zł. Tymczasem w praktyce kwota dotacji wynosi 250 zł, bo ratusz nie płaci, gdy dziecko jest chore. (fot. Paweł Stauffer)
Ratusz i radni chcą zmienić zasady wspierania prywatnych żłobków.

Dzięki temu rodzice powinni płacić mniej, a miasto zmniejszy kolejkę do miejskich żłobków, gdzie brakuje miejsc dla co ponad 400 dzieciaków.

Liczba dzieci oczekujących na miejsce w żłobku nadal jest tak duża i to mimo, że ratusz po pierwsze dopłaca do prywatnych żłobków, a po drugie powstała nowa placówka miejska na ul. Górnej.

Zobacz: Opole. Nowy żłobek ruszy w marcu

- Ceny w żłobkach prywatnych są wciąż dla wielu opolan zaporowe i to mimo, że teoretycznie do każdego dziecka 400 zł dopłaca miasto - przyznaje Zbigniew Kubalańca, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej. - Tyle, że w praktyce dopłata wynosi średnio 250 zł, a to dlatego, że zgodnie z zapisami naszej uchwały, jeśli dziecko jest chore, to miasto o ten okres, zmniejsza dopłatę. To utrudnia nie tylko funkcjonowanie żłobka, ale i obniżanie opłat.

Mimo dopłat średnia cena za miejsce w żłobku prywatnym to dziś około 750 złotych miesięcznie. Tymczasem w miejskim żłobku rodzic musi zapłacić ponad 400 zł. I dlatego to do żłobków miejskich ustawiają się kolejki, a w prywatnych są nadal wolne miejsca.

Radni Platformy uważają, że trzeba spróbować zmienić tę sytuację poprzez nowe zapisy w uchwale, dotyczącej dotacji. Pomysł zakłada zwiększenie wsparcia dla dziecka w prywatnym żłobku z 400 zł na 650 zł, a także likwidację przepisu, który powoduje, że gdy dziecko jest chore, to pieniądze z miasta nie przysługują.

- Można pójść śladem Wrocławia i zapisać, że dotacji nie ma, ale tylko wówczas, gdy absencja przekroczy ponad 60 procent dni - mówi Zbigniew Kubalańca i dodaje, że jeśli uchwała zostanie zmieniona, to ceny w żłobkach prywatnych zrównałyby się z opłatami w placówkach publicznych.

Zobacz: Nowy żłobek w Opolu. Jest problem

Radni PO twierdzą, że nie ma potrzeby zwiększania kwoty miliona złotych, jaką dla prywatnych żłobków, zapisano w tegorocznym budżecie miasta.

- Ta suma i tak nie byłaby w tym roku w całości wykorzystana, więc jest rezerwa, z której można skorzystać - przekonuje Zbigniew Kubalańca i dodaje, że dotowanie prywatnych żłobków zawsze będzie bardziej opłacalne niż budowa nowego, miejskiego żłobka.

Właściciele prywatnych placówek - z którymi rozmawialiśmy - twierdzą, że propozycja radnych jest realna. Zresztą sami sugerowali podobne rozwiązanie.

- Na tej zmianie skorzystają przede wszystkim rodzice i dzieci, których dziś nie stać na prywatny żłobek - mówi Bogumiła Paprocka, właścicielka żłobka Paprotka.

Wczoraj w sprawie nowych zasad dotowania żłobków przedstawiciele żłobków rozmawiali z urzędnikami i radnymi PO. Ci ostatni chcieliby, aby nowa uchwała stanęła na sesji już w kwietniu.

- Myślimy już także o przyszłym, chciałbym, aby przydzielanie dotacji odbywało się w drodze konkursu, w jego warunkach zapisalibyśmy, że opłata za żłobek nie może być wyższa niż w publicznym - mówi Kubalańca.

Na razie jednak trzeba poprawić uchwałę, a ratusz chce policzyć dokładnie, ile pomysł radnych będzie kosztować.

- Chcemy o nim rozmawiać, ale na pewno nie ma mowy, aby zwiększyć kwotę miliona złotych, jaką mamy w budżecie - mówi Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska