Opóźnioną o półtora miesiąca inwestycję miejską chcą w przyszłym roku skontrolować radni komisji rewizyjnej. Już od dłuższego czasu docierały do nich bowiem niepokojące sygnały.
Zobacz: Opole. Wiadukt na Ozimskiej ma być gotowy w tym roku
- Chcemy je sprawdzić, bo sami widzieliśmy ślimaczącą się budowę, a teraz słyszymy, że wykonawca jest bez winy - mówi Michał Nowak, radny PiS i członek komisji rewizyjnej.
Przypomnijmy, że wiadukt wart ponad 25 mln zł miał być gotowy 15 października. Niedawno ratusz zgodził się na aneks do umowy, który zezwala na prowadzenie prac do 30 listopada i powoduje, że wykonawca, choć nie skończył wiaduktu w terminie, nie zapłaci nawet złotówki kary.
Urzędnicy i prezydent uznali bowiem, że opóźnienie nie jest spowodowane winą wykonawcy, czyli firmy Sanel.
Arkadiusz Karbowiak, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, nie obawia się kontroli.
- Uważam, że zespół, którego też byłem uczestnikiem, podjął słuszną decyzję i były podstawy, aby przedłużyć termin prowadzenia robót - przekonuje Karbowiak. - I nie chodziło tylko o samą organizację ruchu na sąsiednim wiadukcie. Wykonawca miał duże problemy z przekładaniem nie wykazanych kabli oraz koleją, która zarządza trasą pod wiaduktem. Zgranie inwestycji z ruchem pociągów jest bardzo trudne.
Zobacz: Opole. Za wiadukt na Ozimskiej trzeba zapłacić więcej
Karbowiak przyznaje, że podobny problem MZD ma na ulicy Wschodniej, gdzie również powstaje nowa przeprawa. Tam wykonawca właśnie poprosił o zmianę terminu zakończenia inwestycji z 20 na 31 października.
- I też tłumaczy się koleją, a my, znając specyfikę prowadzenia inwestycji na terenach PKP, najprawdopodobniej pójdziemy mu na rękę - zapowiada Karbowiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?