Opolscy dżudocy są mocni

fot. Sławomir Mielnik
Urszula Sadkowska z Gwardii Opole jest 6. w światowym rankingu.
Urszula Sadkowska z Gwardii Opole jest 6. w światowym rankingu. fot. Sławomir Mielnik
W czołówkach światowego rankingu zawodniczek i zawodników nazwiska Polaków należą do rzadkości. Czołowe miejsca okupuje tylko troje rodaków, w tym dwójka z klubów opolskich.

Najwyżej w najnowszym notowaniu Międzynarodowej Federacji Judo (z 3. maja) sklasyfikowana jest Urszula Sadkowska. Zawodniczka opolskiej Gwardii zajmuje 6. miejsce (3. w Europie) w kategorii plus 78 kg. Na 14. miejscu w kat. do 66 kg (5. w Europie) jest z kolei Tomasz Kowalski z AZS-u Opole. Oboje podczas niedawnych mistrzostw Europy w Tbilisi wywalczyli srebrne medale. Na 10. pozycji wśród zawodników wagi plus 100 kg znalazł się Janusz Wojnarowicz z Czarnych Bytom.

Poza wspomnianą trójką na próżno szukać innych Polaków. W gronie mężczyzn dopiero w trzeciej dziesiątce są olimpijczycy z Pekinu: 26. Krzysztof Wiłkomirski (waga 73 kg), 28. Robert Krawczyk (81 kg), natomiast wśród kobiet 24. pozycję zajmuje Katarzyna Półkośnik (48 kg).

Biorąc pod uwagę potencjał polskich klubów, to sytuacja dość nieoczekiwana, bo akurat opolskie kluby nie należą do potęg.

- Wprawdzie w naszej dyscyplinie są klasyfikacje drużynowe, ale dżudo to sport indywidualny i przez pryzmat rankingów oraz osiągnięć poszczególnych zawodników na arenie międzynarodowej należy ocenić poziom danego ośrodka - uważa Tomasz Błach, trener koordynator Gwardii. - A obecnie najsilniejszym ośrodkiem w Polsce jest Opole, skąd pochodzi dwójka czołowych zawodników. Czarni Bytom w rywalizacji klubowej są bezkonkurencyjni, ale na arenie międzynarodowej nie mają wyników.
- Po igrzyskach zawsze następuje zmiana warty - analizuje Edward Faciejew, szkoleniowiec AZS-u, wychowawca Kowalskiego. - Dla wielu sportowców olimpiada jest końcem kariery. Ich miejsce zajmują młodsi i to niezwykle optymistyczne zjawisko, że na strategiczne pozycje wychodzą reprezentanci opolskich klubów. To napędza także mnie do dalszej pracy w wyszukiwaniu i szkoleniu kolejnych kandydatów.

Sadkowska i Kowalski to największe nadzieje polskiego dżudo na olimpijską kwalifikację w Londynie. Co więcej, przy progresie ich wyników, oboje są typowani do włączenia się do walki o medale.

- Ula ma 25 lat i jak na kategorię, w której startuje to młody wiek - podkreśla Błach.
- Obecnie ma najlepsze warunki fizyczne spośród wszystkich zawodniczej wagi ciężkiej. Jej rozwój oraz progres wyników nakazują upatrywać w niej głównej kandydatki w polskim kobiecym dżudo na Londyn, a może i następne igrzyska. Ula całe życie podporządkowała sportowi. Z nim wiąże przyszłość.
- Sam jestem zaskoczony progresem wyników Tomka - przyznaje Faciejew. - Przed rokiem plasował się w okolicach pięćdziesiątego miejsca, ale w ostatnich miesiącach zrobił kolejny wielki postęp. Dzisiaj już nie fantazjując można mieć uzasadnione plany dotyczące igrzysk olimpijskich.

Sadkowska została sprowadzona do Gwardii półtorej roku temu z Olsztyna. Czy zostanie w Opolu do igrzysk?
- Nie wiadomo, co przyniesie nam życie, ale na dzień dzisiejszy nie widzę innej możliwości - kończy Błach. - Przede wszystkim zapewniamy jej dobre warunki finansowe, dzięki czemu może koncentrować się wyłącznie na treningach i startach. Dochodzi do tego aspekt emocjonalny. Ula podkreśla, że coraz bardziej czuje się związana z Opolem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska