- Na ulicach jest cicho i spokojnie. Nigdzie nie widać żołnierzy, więc trudno mówić o atmosferze przymusu lub strachu, łamaniu kręgosłupów - relacjonuje poseł z Krymu.
- Mieszkańcy tłumnie idą do urn. W kolejkach stają i młodzi i staruszkowie. W południe frekwencja wyniosła ok. 40 proc.- kontynuuje poseł.
Poseł zajrzał do kilku komisji referendalnych. Nigdzie nie robiono mu przeszkód w wejściu i rozmowie. Bez problemu sfotografował kolejki w lokalach referendalnych i urny.
Krymskie urny referendalne są przezroczyste, więc można sprawdzić, jak głosują osoby uczestniczące w referendum.
W referendum mieszkańcy odpowiadają na dwa pytania: "Czy jesteś za ponownym zjednoczeniem Krymu z Rosją na prawach podmiotu Federacji Rosyjskiej?" oraz "Czy jesteś za przywróceniem obowiązywania konstytucji Republiki Krym z 1992 roku i za statusem Krymu jako części Ukrainy?".
Wspomniana konstytucja z 1992 r. rozszerza kompetencje władz Krymu, nadając mu takie cechy niepodległego państwa, jak samodzielne mianowanie urzędników i możliwość występowania na forum międzynarodowym w bezpośrednich kontaktach z innymi państwami.
Adam Kępiński poleciał na Krym z organizacją pozarządową z Belgii, podobnie jak kilku innych posłów z krajów europejskich, m.in. Niemiec, Austrii, Bułgarii i Hiszpanii. Opolski poseł podkreśla, że są w wśród nich przedstawiciele rożnych opcji politycznych, a on sam poinformował polski Sejm o swoim wyjeździe.
- Nie mamy żadnego mandatu. Nie będziemy nigdzie raportować tego, co tu obserwujemy. Przyleciałem tu, żeby samodzielnie ocenić sytuację - zaznacza poseł Adam Kępiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?