Opolskie szpitale wyrywają sobie najlepszych lekarzy

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Jeszcze rok temu brzeska porodówka przeżywała największy kryzys w historii.
Jeszcze rok temu brzeska porodówka przeżywała największy kryzys w historii. Archiwum / DIM
Powiatowym szpitalom trudno jest utrzymać najlepszych specjalistów. Przekonała się o tym dyrekcja Brzeskiego Centrum Medycznego.

Jeszcze rok temu brzeska porodówka przeżywała największy kryzys w historii. Z każdym rokiem chciało na niej rodzić coraz mniej matek i średnia porodów spadła do mniej niż jednego na dzień.

Wszystko odmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, kiedy poprzedni dyrektor BCM zdecydował się zatrudnić nowych ginekologów. Konkurs na ordynatora wygrał Marcin Kalus, a na oddziale zaczęło pracować jeszcze trzech innych nowych lekarzy.

W połowie roku zanotowano urodziny 275. dziecka, co oznaczało wzrost popularności porodówki o 100 procent!
Niestety dla BCM-u, ordynator Kalus właśnie wygrał konkurs na szefa onkologii ginekologicznej w Opolu i z końcem roku odchodzi.

- Wszystko wskazuje na to, że odejdzie jeszcze dwóch innych lekarzy, dlatego wspólnie z ordynatorem podejmujemy działania, żeby znaleźć ich następców - mówi Krzysztof Konik, dyrektor BCM. - Chodzi o to, by ten oddział, który ma bardzo dobrze zorganizowaną kulturę pracy, nic na tej zmianie nie stracił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska