Opolszczyzna. Bezrobotni nadal będą leczeni

Tomasz Gdula [email protected] 077 48 49 528
Pieniądze na składki zdrowotne Opolan, także tych bezrobotnych, spływają do nas bez opóźnień - uspokaja dyrektor regionalnego oddziału NFZ, Kazimierz Łukawiecki. (fot. Sławomir Mielnik)
Pieniądze na składki zdrowotne Opolan, także tych bezrobotnych, spływają do nas bez opóźnień - uspokaja dyrektor regionalnego oddziału NFZ, Kazimierz Łukawiecki. (fot. Sławomir Mielnik)
Coraz więcej urzędów pracy ma problem z terminowym opłacaniem składek na NFZ za bezrobotnych. Ale obawy, że nie będą oni leczeni, są bezzasadne.

W Polsce wschodniej już kilkadziesiąt urzędów pracy poinformowało, że skończyły im się pieniądze na regulowanie składek na do ZUS na ubezpieczenie zdrowotne zarejestrowanych w nich bezrobotnych. Problemy są także w innych regionach, a zaległości już sięgają setek milionów zł. Do końca roku sytuacja może nadal się pogarszać.

Przeczytaj rozmowę: Rozliczymy się z ZUS-em w terminie

- Powiatowe urzędy pracy z terenu województwa opolskiego terminowo i w pełnej wysokości przelewają składki na ubezpieczenie zdrowotne za osoby bezrobotne - informuje Agnieszka Granatowska, rzeczniczka opolskiego ZUS.

To dobra informacja, ale bezrobotni mimo to są pełni obaw. Nie są pewni, czy jeśli gdzieś zabraknie pieniędzy, zostaną w razie problemów zdrowotnych przyjęci przez lekarza.

- Mam obawy, bo jeśli w innych województwach są kłopoty z płatnościami, to kto zagwarantuje, ze nie pędzie ich u nas - zastanawia się pani Aldona, bezrobotna z Kluczborka. - Mam troje dzieci, chorowitych i szczególnie jesienią biegam z nimi do lekarza prawie co tydzień. Wykupowanie leków to ogromne obciążenie, ale nie wyobrażam sobie, że nie zostaniemy przyjęci do lekarza z powodu nieopłaconej składki i będę musiała płacić za wizytę gotówką. Z czego?! - emocjonuje się bezrobotna.

Nie ma obaw, że osoby zarejestrowane w PUP-ach będą z przychodni odsyłane z kwitkiem.

- Zapewniam, że taka sytuacja nie wchodzi w grę - uspokaja Kazimierz Łukawiecki, dyrektor opolskiego oddziału Narodowego Fundusz Zdrowia. Przedstawiciele funduszu już kilka tygodni temu spotkali się z reprezentantami urzędów pracy, by rozeznać sytuację. - Dowiedzieliśmy się wtedy, że opóźnienia w opłatach nie są poważnym zagrożeniem - mówi dyrektor Łukawiecki.

Okazuje się, że także firmy z terenu Opolszczyzny regularnie rozliczają się z ZUS-em, regulując także składki zdrowotne. Jeszcze osiem lat temu ściągalność składek kształtowała się na poziomie ok. 75 procent.

- Dziś jest znacznie lepiej, gdyż wskaźnik ten znacznie przekracza 90 procent. Oznacza to, że na każdych sto firm, tylko kilka z opóźnieniem opłaca zobowiązania ubezpieczeniowe - mówi dyr. Łukawiecki.

Szef opolskiego NFZ podkreśla jednocześnie, że na Opolszczyźnie generowane jest jedynie dwie trzecie corocznego budżetu publicznej służby zdrowia w regionie. - Nasz budżet to ok. 1,5 miliarda złotych, a zatem nietrudno policzyć, że 500 milionów trafia do nas na zasadzie solidaryzmu ze składek Polaków, zamieszkałych poza Opolszczyzną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska