Opolszczyzna > Fuj. Czym nas karmią producenci

Edyta Hanszke [email protected]
W składzie wędlin inspektorzy inspekcji handlowej wykryli jednak nie tylko wodę, ale także m.in. ścięgna, chrząstki, duże kawałki kości.
W składzie wędlin inspektorzy inspekcji handlowej wykryli jednak nie tylko wodę, ale także m.in. ścięgna, chrząstki, duże kawałki kości.
Do żółtego sera i masła dodają tłuszcze roślinne, parówki cielęce robią z mięsa drobiowego, a do wędlin dodają zmielone ścięgna i kości. Producenci oszukują, żeby jak najwięcej zarobić.

Wędlin z cielęciny nie produkujemy, bo żeby się to opłacało, musielibyśmy chyba zmielić całe cielę razem z kośćmi - mówi z przekąsem Helena Nasieniuk, współwłaścicielka Zakładu Rzeźniczo-Wędliniarskiego w Kietrzu. - Gdybyśmy chcieli taką wędlinę robić zgodnie ze sztuką masarską, cena byłaby tak wysoka, że pewnie nikt by tego nie kupił.

W małych, tradycyjnych masarniach z kilograma mięsa robi się ok. 70 dag wędliny.

Tymczasem w masowej produkcji nawet dwa, trzy razy więcej. Jak to możliwe? Dodaje się wodę i zagęszczacze, które wchłaniają płyn. Prawo na to pozwala, bo jeśli producent napisze na metce, że jego szynka zawiera do 70 proc. wody i nie przekracza tego poziomu, wszystko jest w porządku.

Zobacz:Play stosuje niedozwolone klauzule

W składzie wędlin inspektorzy inspekcji handlowej wykryli jednak nie tylko wodę, ale także m.in. ścięgna, chrząstki, duże kawałki kości. Takie produkty trafiają do sklepów sieciowych w całej Polsce.

W naszym regionie w ręce kontrolerów Państwowej Inspekcji Handlowej w ubiegłym roku „wpadło” felerne masło.

Producent z województwa kujawsko-pomorskiego dodał do niego prawie 10 proc. tłuszczu roślinnego.

- To niezgodnie z prawem, bo masło musi zawierać nie mniej niż 80 proc. i nie więcej niż 90 proc. tłuszczu mlecznego. Do tego nie więcej niż 16 proc. wody i nie mniej niż 2 proc. suchej masy beztłuszczowej - tłumaczy Zygmunt Jurczak, wojewódzki inspektor PIH w Opolu.

Wytwórca raz tłumaczył, że mu się maszyny źle przestawiły po innym produkcie, stąd dodatek steroli roslinnych. Innym razem sugerował, że takie masło się lepiej rozsmarowuje.

Sieć, do której należał sklep oferujący podrabiane masło, musiała zapłacić 17 tys. zł kary. Firmie nie pomogło odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Ile pseudomasła z tej partii trafiło do konsumentów w całej Polsce, nie wiadomo, gdyż PIH ma prawo kontrolować tylko punkty sprzedaży.

Badanie próbek w laboratoriach trwa. Firma sprzedająca produkt życzyła sobie z tym przypadku potwierdzenia wyniku w drugim laboratorium. W tym czasie ci, którzy kupili „niby-masło”, już dawno je przetrawili, nieświadomi jego zawartości.

Zastrzeżenia opolskich inspektorów budziły też jaja kurze w marketach.

Okazało się, że 30% ze sprawdzonych partii ważyło mniej niż deklarował to producent.

Czyli klient kupował np. opakowanie jaj dużych, płacąc za nie więcej, podczas gdy w środku były średnie.

- Inspektorzy nakazali w trzech punktach wstrzymanie sprzedaży połowy kwestionowanych partii jaj do momentu przeklasyfikowania - tłumaczy Zygmunt Jurczak z opolskiej PIH. - W pozostałych przypadkach sklepy same zarządziły przeceny tych produktów lub zmieniły klasyfikację.

Musiały też zapłacić w sumie 4000 zł kary.

Ponieważ produceni jaj pochodzili z Opolszczyzny PIH wysłał do nich informacje na temat wykrytych nieprawidłowości.

Podczas ubiegłorocznych kontroli przeprowadzonych przez oddziały PIH na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w całej Polsce sprawdzono prawie 5,5 tysiąca partii różnych produktów: mleka i jego przetworów, produktów z mleka koziego i owczego, mięsa i przetworów mięsnych, jaj, miodu, przetworów owocowych i warzywnych oraz oliwy z oliwek.

W przypadku przetworów mlecznych najczęstsze nieprawidłowości polegały własnie na dodawaniu tłuszczów roślinnych do masła, nieinformowaniu o konserwantach, użyciu nazwy nieadekwatnej do wykazu składników.

Na przykład: ser gouda zawierał 91 proc. tłuszczów roślinnych, a deser czekoladowy w rzeczywistości nie miał czekolady. Na skontrolowanych 314 partii masła zakwestionowano 21.

Z jajami były jeszcze takie „jaja”, że producenci wprowadzali nas w błąd informacjami o lepszej metodzie chowu kur ((0 – ekologiczny, 1 – na wolnym wybiegu, 2 – ściółkowy, 3 – klatkowy), winszując sobie za to wyższe ceny.

Dodowanie tańszej wieprzowiny do mielonej wołowiny bez informowania o tym, czy zrobienie schabu z drobiu to kolejne nieprawidłowości jakie stwierdzono w produktach mięsnych. Natomiast w pasztecie grzybowym nie było grzybów.

Podczas ostatniej kontroli w Polsce inspektorzy ukarali handlowców w sumie na kwotę 232 794 zł, wycofali 65 partii zafałszowanych produktów i nakazali prawidłowe oznakowanie 77 partii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska