Opolszczyzna. Pracodawcy nie płacą na czas

Tomasz Gdula [email protected] 77 48 49 528
- Współczuję ludziom, którzy nie dostają wypłaty na czas. Mój pracodawca jest pod tym względem bardzo solidny - mówi Szymon Jaremko. (fot. Daniel Polak)
- Współczuję ludziom, którzy nie dostają wypłaty na czas. Mój pracodawca jest pod tym względem bardzo solidny - mówi Szymon Jaremko. (fot. Daniel Polak)
Opolscy pracodawcy coraz częściej nie wywiązują się z podstawowego obowiązku: terminowej wypłaty wynagrodzeń.

W prudnickim Froteksie wielu pracowników dostaje należne im za pracę pieniądze dopiero po interwencji inspektorów PIP.

Zobacz: Opolszczyzna. Pracownicy chcą walczyć o swoje wypłaty

- To firma, która sprawia największe problemy z regulowaniem należności wobec załogi - potwierdza Łukasz Śmierciak, rzecznik Okręgowego Inspektoratu pracy w Opolu. - Gdy zdesperowani ludzie wzywają inspektora, a ten na miejscu wystawia nakaz płatniczy, pieniądze, chociaż z opóźnieniem trafiają do pracowników. Nie skłania to jednak pracodawcy do wypłacania kolejnych pensji i po jakimś czasie załoga znów wzywa na pomoc naszego inspektora. Taka sytuacja powtarzała się już kilka razy.

Prawo do terminowego i prawidłowo ustalonego wynagrodzenia za pracę jest jednym z podstawowych uprawnień każdego pracownika.

Tymczasem w 2009 roku liczba pracowników na Opolszczyźnie, którym na czas nie wypłacono pensji wzrosła o 14 procent - wynika z ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy. O prawdziwej skali problemu najdobitniej świadczy jednak kwota niewypłaconych należności, wskazanych w decyzjach inspektorów pracy.

- Wyniosła ona w minionym roku 2,7 mln. zł i była niemal trzykrotnie wyższa niż w roku ubiegłym - informje Łukasz Śmierciak.

Problemy z regulowaniem należności z tytułu wynagrodzeń odnotowały wszystkie typy firm - od małych po te największe. Jednak to te ostatnie psuja statystykę, gdyż jednorazowe opóźnienie oznacza w ich przypadku krzywdę wyrządzoną kilkuset osobom i ich rodzinom.

- Nie wyobrażam sobie, by nie dostać wypłaty na czas. W końcu pracuję uczciwie, a robię to przecież właśnie dla pieniędzy - mówi Szymon Jaremko, pracownik firmy handlowej z Kędzierzyna-Koźla.

Zobacz: Przedsiębiorstwa zalegają z wypłatami na kwotę ponad pół mln zł!

Tak samo podchodzi do tego prawo: nikt nie ma obowiązku być pracodawcą, ale jeśli już się na to decyduje, musi przede wszystkim o czasie regulować zobowiązania finansowe wobec pracowników. Jeśli ktoś się uchyla. PIP może wymusić wypłatę należności.

- Służą temu tzw. nakazy płatnicze, wydawane przez inspektorów PIP w czasie kontroli - tłumaczy Tomasz Krzemienowski, kierownik sekcji prawnej Okręgowego Inspektoratu Pracy w Opolu. - Są to decyzje zapłaty zaległych pieniędzy, które inspektorzy wystawiają w sytuacjach nie budzących wątpliwości, że pracodawca ma zaległości finansowe wobec swoich pracowników.

Ze względu na obawę przed utratą pracy wiele osób godzi się na przesuwanie terminu wypłaty. Mimo to PIP zachęca do składania skarg w razie potrzeby, gdyż każdy taki sygnał jest weryfikowany w ciągu miesiąca i jeśli skarga jest zasadna w stopniu nie budzącym wątpliwości - inspektor wystawia nakaz płatniczy.

Nieuczciwym pracodawcom grozi też odpowiedzialność karna. Art. 218 kodeksu karnego złośliwe lub uporczywe niewypłacanie wynagrodzenia określa jako przestępstwo, za które grozi do 3 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska