Organizacje turystyczne: Może pani premier nam pomoże

Z inicjatywy Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej wszystkie ROT-y w kraju postanowiły upomnieć się u wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej o prawo tzw. trzeciego sektora (głównie stowarzyszenia) do korzystania z dotacji unijnych, przeznaczonych na rozwój obszarów przygranicznych.

- Organizacji pozarządowych nie stać, by w ramach własnych budżetów finansować realizację projektów międzynarodowych, a potem przez ponad rok, bo tak to w praktyce wygląda, czekać na zwrot poniesionych wydatków - tłumaczy Piotr Mielec, dyrektor OROT - W naszej działalności bardzo pożyteczne byłyby programy pomocowe, związane ze współpracą transgraniczną. Pozwalają one sfinansować nawet 95 proc. przedsięwzięcia.

Z pozoru to nie są duże kwoty - około 120 tys. - ale dla stowarzyszeń, zwykle utrzymywanych ze składek członkowskich, to byłoby ogromne wsparcie.

- Teraz najbardziej potrzebujący, choć mają pomysły, nie mają szans na dofinansowanie. Na czekanie na zwrot pieniędzy stać bowiem bogatych, czy samorządy, a nie organizacje tzw. trzeciego sektora - mówi Piotr Mielec i podaje konkretne przykłady: - W interesie regionu jest rozwój turystyki polsko-czeskiej, ale trzeba zbadać oczekiwania Polaków i Czechów w tej sferze, poznać nisze. Wiemy jak to zrobić.

Przy pierwszych badaniach pomogła nam prywatna uczelnia, wykładając pieniądze, ale potrzebne są kolejne i już nie ma skąd ich wziąć.

Poza tym, przy wsparciu funduszy z Unii moglibyśmy kontynuować kursy dla przewodników czy realizować projekt rozwoju turystyki bez barier, dedykowanej niepełnosprawnym. A tak pozostaje nam patrzeć, jak inni, bogatsi działają.

Organizacje turystyczne w liście do premier Bieńkowskiej zaproponowały, by umożliwić im rozliczanie projektów transgranicznych poprzez zaliczkowanie. - Mamy nadzieję na pozytywną decyzję - mówi Piotr Mielec.