Goście nie mieli żadnych argumentów by nawiązać walkę z opolskim zespołem. W porównaniu do poprzednich spotkań Orlik zagrał natomiast lepiej w obronie.
W sobotę ( 4 października) wydawało się, że goście nawiążą walkę z opolanami. Orlik szybko objął prowadzenie po bramce Łukasza Korzeniowskiego, jednak mimo przewagi, nie potrafił trafić do bramki rywali po raz kolejny.
Ci natomiast niespodziewanie wyrównali w 10. min po golu strzelonym przez Marka Budzińskiego. Jak się jednak szybko okazało to wszystko, na co było w tym dniu stać Zagłębie.
Orlik przyspieszył, zamknął rywali w ich tercji i po składnych akcjach strzelał kolejne gole. Trafienie zaliczył też powracający po dłuższej przerwie do zespołu Dariusz Olejnik, a skutecznością popisali się Tomasz Siwiak i Krzysztof Cwykiel.
W niedzielnym rewanżu goście także nie mieli wiele do powiedzenia. Już w 9. min meczu opolanie prowadzili 4:0 po dwóch celnych trafieniach Olejnika oraz Korzeniowskiego i Pawła Wacławczyka.
- Cóż mogę powiedzieć - mówił po meczu trener Zagłębia Krzysztof Podsiadło.
- Za komentarz mogą posłużyć wyniki obu spotkań, w których nie mieliśmy nic do powiedzenia.
Protokół
Protokół
orlik opole - zagłębie II sosnowiec 12:1 (2:1, 4:0, 5:0) i 12:2 (5:1, 4:1, 3:0)
Bramki dla Orlika
sobota: Siwiak 3, Cwykiel 2, Korzeniowski, Chodysz, Resiak, Kosidło, T. Sznotala, Wacławczyk, Olejnik;
niedziela: Siwiak 3, Olejnik 2, Korzeniowski 2, T.Sznotala 2, Wacławczyk, Resiak, Kosidło.
Orlik: Nobis, Szatkowski - Chodysz (s), Stopiński, T.Sznotala, Słowik, Cwykiel - Ł.Sznotala, Resiak, Siwiak, Zwierz, Korzeniowski - Pietras, Zgórski, Kosidło, Olejnik, Wacławczyk. Trener Jerzy Pawłowski.
Gościom nie można było odmówić ambicji, ale mieli spore braki w wyszkoleniu. Nawet grając w I tercji w pięciu na trójkę opolan nie potrafili strzelić bramki. Orlik natomiast spokojnie punktował rywali. Do akcji ofensywnych włączali się też opolscy obrońcy, którzy zdobywali bramki.
- Wygraliśmy bo byliśmy po prostu lepsi - komentował Jerzy Pawłowski, trener Orlika.
- Cieszę się, że kilku zawodników odbudowało się w tych meczach psychicznie. Nie chcę wymieniać wielu nazwisk, ale dobrze zagrał Krzysztof Cwykiel, zadowolony jestem z postawy Karola Hirsza.
W III tercji prowadząc już 9:2 Orlik nieco zwolnił, co zdenerwowało trenera.
- Szkoda, że chłopcy zlekceważyli rywali, bo mogliśmy wygrać wyżej - mówił Pawłowski.
- Z drugiej strony szczęśliwie bronił też drugi bramkarz Zagłębia Łukasz Biełat, ratując swój zespół w kilku sytuacjach bramkowych. W kolejnych meczach będę wprowadzał do drużyny młodych zawodników. Dam im szansę pod warunkiem, że będą dobrze pracować na treningach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?