Orlik Opole znów prowadzi w finale play off I ligi hokeja

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Z lewej obrońca Orlika Arkadiusz Kostek, obok napastnik Naprzodu Mateusz Podsiedlik.
Z lewej obrońca Orlika Arkadiusz Kostek, obok napastnik Naprzodu Mateusz Podsiedlik. Marcin Sabat
W trzecim meczu finałowym nasz zespół pokonał Naprzód Janów 6:4 i w rywalizacji do trzech wygranych prowadzi 2-1.

Po porażce 1:4 w sobotę na "Toropolu", w niedzielę nasi gracze w obecności 600 widzów zrewanżowali się i wygrali 6:4.

Jako pierwsi trafili goście, a konkretnie były zawodnik Orlika Rafał Bibrzycki. Tuż przed końcem pierwszej odsłony wyrównał jednak Mateusz Strużyk.

W drugiej tercji emocji i goli bylo jeszcze więcej. Prowadzenie Orlikowi dał Michał Szczurek po pięknej akcji.Goście szybko odpowiedzieli. Łukasz Elżbieciak z bliska wyrównał. Na 3:2 trafił Daniel Minge, ale szybko odpowiedział Bibrzycki. Przy tej bramce sędziowie musieli się posiłkować zapisem video, bo nie wiadomo było czy krążek przekroczył linię bramkową.

Jeśli druga tercja była emocjonująca, to trzecia rozgrzała kibiców do czerwoności. Akcje nabierały tempa, a coraz wyraźniej przeważał nasz zespół. Gol na 4:3 zdobyty przez Jakuba Wójcika był podobny do tego na 2:1 Strużyka. Znów piękna, składna akcja, zagranie Mariusza Zwierza i celny strzał Wójcika.

W 50. min trybuny uciszył Łukasz Kulik. Orlik grał w przewadze (na ławce kar był Marek Kosakowski), ale defensor gości popisał się pięknym strzałem z daleka i krążek wpadł w samo okienko. Zrobilo się 4:4 i “zapachniało" dogrywką. Tym bardziej, że w kolejnym minutach mimo prób z obu stron gole nie padały.

W 58. min doszło do zamieszania pod bramką Naprzodu. Krążek znalazł się w siatce, ale goście reklamowali, że Maciej Rompkowski skierował go do niej nieprzepisowo. Znów potrzebna była videoweryfikacja.Trwała ona dość długo, ale ostatecznie gol został uznany. Szał radości zapanował na trybunach i w boksie gospodarzy, a prawdziwa euforia była na dziewięć sekund przed końcem. Naprzód chcąc wyrównać wycofał bramkarza. Ryzyko się nie opłaciło. Minge strzałem do pustej bramki ustalił wynik meczu.

- Ważne, że wyciągnęliśmy wnioski z sobotniej porażki - zaznaczał Minge. - Jesteśmy bliżej wygrania ligi, ale droga jest jeszcze daleka.

Czwarty mecz odbędzie się już w środę na lodowisku Naprzodu. Jesli gospodarze wygrają, to decydujące piąte spotkanie odbędzie się nazajutrz w czwartek. Również na lodowisku rywali.
Protokół
Orlik Opole - Naprzód Janów 6:4 (1:1, 2:2, 3:1)
0:1 Bibrzycki - 17., 1:1 Strużyk - 20., 2:1 Szczurek - 28., 2:2 Ł. Elżbieciak - 30., 3:2 Minge - 35., 3:3 Bibrzycki - 36., 4:3 Wójcik - 43., 4:4 Kulik - 50., 5:4 Rompkowski - 58., 6:4 Minge - 60.

Orlik: Nobis - Kostek, Stopiński, Szczurek, Szydło, Minge - Obrał, K. Zwierz, Strużyk, Korzeniowski, Wacławczyk - Trawczyński, Resiak, M. Zwierz, Rompkowski, Wójcik - Cymbała, Sznotala, Duda, Gawlik, P. Zabolotny. Trener Jacek Szopiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska