Goście prezentowali bardzo prostą piłkę ręczną. Grali schematycznie, ale na początku spotkania wystarczyło to do prowadzenia wyrównanej walki z OSiR-em.
W 13. min Pogoń objęła nawet prowadzenie 5-4. Miejscowi nie potrafili natomiast pokonać bramkarza gości. Oddawali wiele niecelnych strzałów, wdawali się też w niepotrzebne przepychanki z rywalami.
- W meczu nie ma finezji - mówił jeden z kibiców. - Więcej jest w nim zapasów niż piłki ręcznej.
- Obudźcie się - krzyczał z ławki do swoich zawodników trener Nawrocki.
Po kwadransie gry gospodarze opanowali nerwy. Poprawili obronę i od razu przyniosło to efekt. Sygnał do ataku dał Marcel Ungier. Gospodarze rzucili 6 bramek z rzędu, a rywale przez 8 minut nie potrafili pokonać Rafała Barańskiego.
Protokół
Protokół
Osir Komprachcice - Pogoń Oleśnica 30-20 (15-9)
OSiR: Barański, Wolak - Ungier 3, Jasiówka 6, Płonka, Stelmaszyk 4, Marcyniuk 3, Baziuk 2, Marel 1, Jendryca, T. Juros 1, Miś 5, K. Juros 5. Trener Mirosław Nawrocki.
Sędziowali: Krzysztof Bąk i Kamil Ciesielski (Zielona Góra). Kary: 8 min.- 12 min. Widzów 200.
Po przerwie znów nastąpiła seria celnych strzałów OSiR-u, a rywale pierwszego gola zdobyli dopiero w 37. min meczu. Było wtedy 19-10. Bardzo dobrze spisywał się Michał Stelmaszyk, skuteczny był też Krzysztof Juros. Natomiast goście nie potrafili pokonać Konrada Wolaka nawet w sytuacjach sam na sam.
OSiR pofolgował trochę w końcówce meczu, dzięki czemu Pogoń odrobiła część strat.
- Początek meczu trochę nam się nie układał - powiedział Krzysztof Juros. - Później było już lepiej. Graliśmy to, co ćwiczymy na treningach, takie akcje dla kibiców. Mamy punkty i nadal liczymy się w grze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?