Na Opolszczyźnie brakuje lekarzy, którzy chcieliby się zajmować chorymi w ostatnim okresie ich życia. Według potrzeb powinno ich być ok. 50-60, a jest tylko 4. Teraz jest nadzieja, że to się zmieni.
Ośrodek Medyczny "Samarytanin", który prowadzi opiekę domową, laboratoryjną i hospicjum, jako jedyny w województwie otrzymał akredytację na kształcenie specjalistów medycyny paliatywnej.
- Mamy trzy miejsca, a zgłosiło się czterech chętnych, co bardzo cieszy - mówi dr Cezary Juda, szef "Samarytanina". - Jest szansa, że stopniowo wypełni się ogromna luka. Lekarzom będzie teraz łatwiej kształcić się na miejscu, bo do tej pory musieli jeździć do ośrodków we Wrocławiu lub w Katowicach.
Wcześniej opolscy lekarze, co jest odzwierciedleniem sytuacji w całym kraju, nie wykazywali jednak zainteresowania medycyną paliatywną.
- Bo to trudna dziedzina, oznacza nie tylko odpowiedni sposób leczenia, postępowania z pacjentem w okresie terminalnym, ale jest to przede wszystkim powołanie - podkreśla dr Jadwiga Pyszkowska, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej i konsultant wojewódzki w tej dziedzinie, która odwiedziła wczoraj opolskie hospicjum. - Nie każdy się do takiej pracy nadaje. Kiedy organizowałam na Opolszczyźnie szkolenia, nie było odzewu na moje zaproszenia.
W Opolskiem za mało jest też ośrodków opieki paliatywnej z prawdziwego zdarzenia. Powinni w nich pracować, oprócz odpowiednio wykwalifikowanych lekarzy i pielęgniarek, także: psycholog, fizjoterapeuta, dietetyk oraz opiekunowie niemedyczni.
- To nie może być umieralnia, chory musi czuć się w takim miejscu jak w domu - zaznacza dr Jadwiga Pyszkowska. - W naszym województwie takie kryteria spełniają tylko "Samarytanin" i "Betania" w Opolu oraz hospicjum w Nysie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?