Ostre cięcie

Tomasz Wróblewski
Tomasz Wróblewski
Duże oszczędności czekają kędzierzyńsko-kozielskie szpitale po podpisaniu kontraktu z kasą chorych.

Roman KoLek, zastępca dyrektora Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych:
- Placówki służby zdrowia powinny liczyć się z tym, że gdy nam zabraknie pieniędzy, to i one nic nie dostaną. Nie sposób porównywać kontraktów z 2001 roku do tegorocznych, ponieważ w roku ubiegłym z kasy chorych wypłynęło na lecznictwo zamknięte najwięcej pieniędzy. Szpitale renegocjowały kontrakty, przez co dostawały większe kwoty na świadczenia. W tym roku chciały dostać tyle samo, ale niestety nasz budżet jest jaki jest - przychody były mniejsze z wielu powodów, m.in. niskiej składki, wypłaty dużej kwoty z tytułu refundacji leków, konieczności opłacania specjalistycznych świadczeń. To skutkuje ubytkiem około 50 milionów złotych. Tym, że kontrakty są niższe, nie chcemy zasypać dziury w kasie chorych. Pieniędzy jest mało i chcemy je racjonalnie wydawać. Szpital w Kędzierzynie-Koźlu jest dobrą placówką i choć kontrakt jest niższy o 4 miliony złotych, wierzę, że sobie poradzi.

Ponad 4 miliony złotych mniej niż w ubiegłym roku dostanie na działalność miejskich szpitali Samodzielny Publiczny Zespół Opieki Zdrowotnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Dyrekcji SP ZOZ-u udało się podpisać kontrakt na 2002 rok (od maja do grudnia) z Opolską Regionalną Kasą Chorych. Od stycznia do końca kwietnia placówki lecznictwa zamkniętego działały według zasad, jakie obowiązywały w 2001 roku.

- Podpisany kontrakt jest dla nas bardzo trudny - przyznaje Anatol Majcher, dyrektor SP ZOZ. - Nie mieliśmy jednak innego wyjścia. Mogliśmy zostać bez kontraktu, co oznaczałoby, że pacjenci nie mieliby się gdzie leczyć, albo też zgodzić się na mniejszą ilość świadczeń i starać się, by strata z działalności szpitali była jak najmniejsza - tłumaczy.

Wybrano to drugie rozwiązanie. Straci na nim praktycznie każdy oddział.
- Będziemy oszczędzać na czym tylko się da - informuje dyrektor Majcher.
Najwięcej pieniędzy ubędzie dwóm oddziałom chorób wewnętrznych.
To oznacza, że będą one przyjmowały pacjentów tylko z naszego powiatu - wyjaśnia dyrektor SP ZOZ. - Trzeba liczyć się z tym, że łóżka szpitalne zajmowane będą przez tak zwane ostre przypadki.
Do końca tygodnia ma być przygotowany plan, w którym będą zawarte sposoby wyjścia z trudnej sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska