Otmęt Krapkowice debiutuje przed własną publicznością

Nasze szczypiornistki występują w obecnym sezonie na zapleczu ekstraklasy, ponieważ zostały beneficjentkami zmiany systemu rozgrywek. Zmagania w poprzednim zakończyły bowiem na 3. miejscu w 2 lidze. W związku z tym nie było tajemnicą, że na wyższym szczeblu będą je czekać wymagające wyzwania. I tak naprawdę przed startem ligowych zmagań niezmiernie trudno było ocenić, na ile będzie krapkowicką ekipę stać.

Inauguracyjny mecz z jej udziałem, rozegrany dwa tygodnie temu w Lublinie z miejscowym AZS-em, potwierdził przypuszczenia o nadchodzących niełatwych czasach. Nasz zespół zmagał się w nim przede wszystkim z niemocą ofensywną, przegrywając ostatecznie aż 15-25.

- Spotkanie w Lublinie przegraliśmy głównie w głowach - mówi Bartosz Banachowski, prezes Otmętu. - Na pewno nie odbiegaliśmy bowiem od rywalem pod względem fizycznym. Wyszedł jednak nasz brak ogrania na tym poziomie, co bardziej doświadczone przeciwniczki bezlitośnie wykorzystały. Potwierdziło się tylko, że każdy mecz będzie dla nas trudny.

Powody do optymizmu przed pierwszym występem na własnym terenie dała swoją postawą Natalia Staszkiewicz, która rzuciła ekipie z Lublina aż dziewięć goli. Wraz z koleżankami nie rozpocznie jednak ona domowych zmagań w hali “Otmęt” przy ul. Kilińskiego, ponieważ odbywać się będzie w niej impreza organizowana przez miasto. W związku z tym krapkowiczanki zmierzą się z Beskidem w obiekcie należącym do Szkoły Podstawowej nr 1, przy ul. Kwiatowej. Klub zapewnił z tego powodu specjalnie przygotowany, darmowy autobus dla kibiców.

- W związku z niemożliwością rozegrania meczu w Otmęcie, przy pomocy urzędu miasta udało się nam zapewnić fanom możliwość przejazdu w dwie strony - dodaje prezes Banachowski.

Potyczka Otmętu z Beskidem, który w 1. kolejce pokonał MTS Żory, rozpocznie się o godz. 18.00.