Dr Łabiak znów chce być szefem ginekologii

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
O dr. Łabiaku zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy jedna z córeczek Bartłomieja Bonka, olimpijskiego medalisty z Londynu, niemal przypłaciła życiem ciężki poród.
O dr. Łabiaku zrobiło się głośno w całej Polsce, gdy jedna z córeczek Bartłomieja Bonka, olimpijskiego medalisty z Londynu, niemal przypłaciła życiem ciężki poród.
Lekarz, którego małżeństwo Bonków obwinia za dramat swojej córeczki, stara się o posadę w Prudniku. Dyrektor szpitala uważa go za wysokiej klasy specjalistę.

Prudnickie Centrum Medyczne konkurs na kierownika oddziału ogłosiło przed tygodniem. Wczoraj nastąpiło otwarcie ofert.

- Wybór dr. Łabiaka jest już praktycznie przesądzony - mówiła nam jeszcze przed otwarciem ofert jedna z osób pracujących w PCM.

Prezes zarządu centrum Anatol Majcher potwierdza, że rozmowy z dr. Łabiakiem są prowadzone. Pytamy, czy nie obawia się fatalnej sławy, jaką lekarz zyskał, gdy w całej Polsce zrobiło się głośno o dramacie opolskiego olimpijczyka z Londynu Bartłomieja Bonka.

Jedna z jego córeczek niemal przypłaciła życiem ciężki poród, podczas którego - jak orzekła powołana przez szpital komisja - doszło do szeregu nieprawidłowości.

- Gdybym nie miał wątpliwości, to już bym dr. Łabiaka zatrudnił - twierdzi Anatol Majcher, prezes Prudnickiego Centrum Medycznego. - Jest wysokiej klasy specjalistą. Otrzymał nauczkę zawodową, ale oceniam go pozytywnie. Podobne rzeczy zdarzały się też w innych szpitalach, również w Prudniku, ale nie dotyczyły tak znanych ludzi, więc nie były nagłośnione - uważa.

Prezes Majcher podkreśla, że dzięki wiedzy opolskiego lekarza szpital może wiele zyskać. - W zakresie ginekologii jesteśmy na poziomie znacznie odbiegającym od otaczających nas szpitali. Chcielibyśmy, aby dr Łabiak mógł przekazać swoje doświadczenie tym, którzy będą w tym oddziale pracowali - wyjaśnia.
Barbara Bonk, mama 10-miesięcznych bliźniaczek: Mai i ciężko chorej z powodu niedotlenienia przy porodzie Julii, nie może w to uwierzyć.

- Czy ludzi, którzy kierują tym szpitalem, nasza historia niczego nie nauczyła, chcą czekać na kolejną tragedię? - pyta, z trudem hamując łzy. Ewentualne zatrudnienie dr. Łabiaka w PCM budzi także zastrzeżenia prudnickich polityków i samorządowców.

- W rozmowie z prezesem spółki wyraziłem swoje niezadowolenie z tego powodu - mówi starosta Radosław Roszkowski.

- Mam mieszane uczucia w tej sprawie - przyznaje posłanka Janina Okrągły.

Sam dr Łabiak odmówił rozmowy z nto. - Ja prasie nie udzielam żadnych informacji - stwierdził.

Decyzja, czy szpital podpisze z nim umowę ma być znana w przyszłym tygodniu.

Lekarz, który złamał nam życie, ozdrowiał, gdy pojawiła się dla niego praca - mówią Bonkowie. Więcej na ten temat we wtorek w Nowej Trybunie Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska