Owoce kradną na deser

Tomasz Dragan
- Nawet w biały dzień złodzieje potrafią przeskoczyć taki płot i włamać się do altanki - mówi Stefan Chochołowicz, prezes brzeskich działkowców.
- Nawet w biały dzień złodzieje potrafią przeskoczyć taki płot i włamać się do altanki - mówi Stefan Chochołowicz, prezes brzeskich działkowców.
Brzeska policja wypowiedziała wojnę złodziejom okradającym podmiejskie działki. Na początek poradzili działkowiczom, aby pozabierali z altanek wszystkie cenniejsze rzeczy.

Chodzi nam głównie o taki sprzęt - mówi podinspektor Janusz Frankiewicz, komendant powiatowy policji w Brzegu - który można wynieść: czajniki bezprzewodowe, kosiarki elektryczne, akcesoria do pielęgnacji zieleni itp.
Jak mówi szef brzeskich policjantów czasy, kiedy amatorzy działkowych wiśni, śliwek czy swojskich ogórków wyhodowanych na grządce nocą odwiedzali ogródki, już dawno minęły. Teraz działki nawiedzane są o każdej porze roku przez zwykłych złodziei, którzy nie mają żadnych oporów przed zabraniem z altanki czego tylko się da.

- Sam padłem ofiarą złodziei - mówi Stefan Chochołowicz, prezes Polskiego Związku Działkowców w Brzegu. - Nawet siedziba naszej organizacji została okradziona z blachy, która była położona na budynku.
Maria Kukowska, działkowiczka z podbrzeskiego kompleksu ogródków "Tivola", jakiś czas temu zastała w swojej altance wyłamane kraty w oknach i wyrwane drzwi.
- Zabrali mi sekator, latarkę - wylicza Kukowska. W przypadku pani Marii sprawa znalazła jednak swój finał w sądzie. Policja ujęła złodziei, którzy otrzymali karę za kradzież. - Nie pamiętam już, jaki był wyrok, ale miałam przynajmniej satysfakcję, że nie uszło im to płazem. Oczywiście szkody, jakie pozostawili po sobie złodzieje, w postaci zniszczonego okna i drzwi musiałam naprawić na własny koszt.
Okazuje się, że okradanie działek jest doskonałym sposobem łatwego dochodu dla osób mających problemy z alkoholem i przeważnie pozbawionych stałego zatrudnienia.
- To drobne pijaczki, którzy to, co ukradną, szybko sprzedają, a potem kupują za to wino - dodaje prezes Chochołowicz.

Słowa prezesa potwierdza komendant Frankiewicz. Jego zdaniem oprócz grupy złodziei tzw. alkoholików działki okradają również i tacy, którzy zajmują się "upłynnianiem" rzeczy pochodzących z tego procederu. Interesuje ich przede wszystkim wyposażenie altanek (kuchnie gazowe, przenośne łóżka) oraz narzędzia mechaniczne (opryskiwacze, węże wodne).
- Na początku lutego zatrzymaliśmy na gorącym uczynku grupę złodziei okradających kompleks ogrodowy przy ulicy Makarskiego - relacjonuje podinspektor Frankiewicz. - Po ich ujęciu okazało się, że na miejsce przyjechali samochodem i zamierzali wynieść z altanek wszystko, co się da.

Altanka to nie magazyn
Policja przypomina, że najlepszym sposobem zminimalizowania strat w przypadku kradzieży i włamania do altanki jest zabranie z niej rzeczy przedstawiających jakąkolwiek wartość. Zimą należy zabrać z altanki sprzęt do pielęgnacji zieleni itp. Latem natomiast pozostawiać w altance tylko drobny sprzęt do prac ogrodowych, taki jak grabie, łopata itp. Zabezpieczeniem altanki mogą być również kraty oraz dobre zamki patentowe. Policja przypomina, aby latem, pracując w polu, zawsze zamykać altankę i nie pozostawiać w niej ubrania z dokumentami oraz kluczami do mieszkania lub samochodu. Jeżeli natomiast zauważymy na działce osoby, których nie znamy, w miarę możliwości policja prosi o jak najszybszą informację. Często jest to jedyny sposób na złapanie sprawców na gorącym uczynku. Numer telefonu brzeskiej komendy to 424 00 03 lub alarmowy 997.

Okazało się, że czterech zatrzymanych mężczyzn (mieszkańców Brzegu w wieku od 26 do 47 lat) od kilku miesięcy okradało działki. Policjantom udało się udowodnić im kilkanaście włamań do trzech kompleksów działkowych.
Zarówno policjanci, jak i sami działkowicze podkreślają, że nie ma skutecznego sposobu na zabezpieczenie ogródków działkowych przed wizytą złodziei. Dlatego policja organizuje spotkania, na których radzi działkowiczom, jak uchronić się przed skutkami wizyty złodziei.
- Apelujemy do wszystkich, którzy mają działki i altanki: nie zostawiajcie w nich cennych rzeczy. To jedyny sposób, aby zminimalizować skutki wizyty złodziei - twierdzą zgodnie prezes Chochołowicz i komendant Frankiewicz.
W rozmowie z nami prezes wskazuje jednak na inny problem, stanowiący ułatwienie dla działkowych szabrowników. Jego zdaniem niepisanym sprzymierzeńcem złodziei są sami właściciele punktów skupujących metale.
- Nie chcę tutaj nikogo urazić - zastrzega się prezes Chochołowicz - ale gdyby procedura wypłacania pieniędzy za dostarczony złom trwała kilka dni, to łatwiej byłoby łapać złodziei. Teraz wystarczy, że przyniesie on metal do skupu, spiszą jego dane z dowodu i zaraz wypłacają pieniądze. Zanim ktokolwiek zdąży dotrzeć do tej osoby, dawno pieniądze uzyskane z kradzionego metalu są już przepite. To smutne, ale prawdziwe.

- Marek Pecio, brzeski prokurator rejonowy, ostrzega, że nikt, kto włamuje się do altanek i okrada działki, nie może liczyć na pobłażliwość wymiaru sprawiedliwości.
Prokurator przypomina, że w zależności do wartości skradzionego mienia sprawa kierowana jest do sądu grodzkiego jako wykroczenie (w tym przypadku wartość przedmiotów nie może przekraczać 250 zł) lub do wydziału karnego (gdy wartość skradzionych rzeczy jest większa niż 250 zł).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska