Papież Franciszek pomógł chorej Wiktorii z Głuchołaz

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Rodzice 18-letniej głuchołazianki z porażeniem mózgowym dostali przekaz od Ojca Świętego, papieża Franciszka. Teraz liczą na wsparcie innych osób. Jest potrzebne!

- Jestem wierzący, ale w tej sprawie byłem niedowiarkiem. I dalej nie mogę uwierzyć w to, co się stało - opowiada, nie kryjąc emocji, Piotr Kaim.

Dorota i Piotr Kaimowie z Głuchołaz są rodzicami 18-letniej Wiktorii. Ich córka jest niepełnosprawna. Dziewczyna urodziła się niedotleniona. Nie chodzi, nie rusza się, nie mówi, wymaga pełnej opieki i rehabilitacji.

Ojciec wynosi ją z mieszkania na 2. piętrze i dopiero na dole wkłada do wózka. Sam też wnosi dziewczynkę na górę, do mieszkania. Inaczej żyłaby zamknięta jak w klatce.

- Mam 51 lat - opowiada pan Piotr. - Dźwiganie córki po schodach na 2. piętro staje się dla mnie powoli męczarnią. Doszliśmy z żoną do wniosku, że musimy coś zrobić, zanim całkiem wysiądą nam kręgosłupy.

Najpierw sprawdzili, jakie są możliwości. Budowę zewnętrznej windy przy budynku firma wyceniła na 250 tysięcy złotych. Inna firma przyjechała do Głuchołaz, obejrzała budynek i stwierdziła, że za około 80 tysięcy zainstaluje niemiecką platformę na schodach, do przewożenia wózków inwalidzkich. Wspólnota mieszkaniowa wyraziła zgodę na taką instalację.

Tylko skąd wziąć tyle pieniędzy, skoro w rodzinie pracuje tylko ojciec - spawacz. Matka musiała zrezygnować z pracy, żeby zajmować się Wiktorią. Otrzymuje tylko miesięczny zasiłek pielęgnacyjny na dziecko w wysokości 1400 złotych.

- Żona wymyśliła, że napisze list do Watykanu - opowiada Piotr Kaim. - Chyba Duch Święty ją oświecił.
Napisała po polsku, opisała w jakiej jesteśmy sytuacji i zatytułowała - do Papieża Franciszka. Ja jej tylko powiedziałem, że musimy pukać do wszystkich drzwi. Do Ojca Świętego pewnie ciężko się będzie dostać, ale nie mamy nic do stracenia.

Trzy tygodnie temu Wiktoria wraz z mamą były na turnusie rehabilitacyjnym. Do pani Doroty zadzwonił telefon z Włoch. Odezwał się po polsku jakiś duchowny, wypytał o wszystko i zapowiedział pomoc. Kilka dni temu do rodziny z Głuchołaz przyszedł przekaz. W tytule wpisano - darowizna dla Wiktorii. Nadawca - Ojciec Święty Franciszek.

Nadesłana przez papieża darowizna to 10 procent kosztu zamontowania platformy schodowej w budynku.

- Tylko Bóg wie jak zbierzemy resztę, ale wierzę, że Ojciec Święty rzucił pierwszą cegiełkę, taki bodziec dla innych, żeby otwarli swoje serca - mówi ze wzruszeniem Piotr Kaim. - Będziemy cierpliwie czekać na resztę.

Rodzice Wiktorii wierzą, że znajdą się i inni sponsorzy. Bo wiadomość o niezwykłym darze papieża dla dziewczyny z Głuchołaz rozniosła się szerokim echem. Głuchołaska amatorska grupa teatralna Lombard już zadeklarowała, że 1 czerwca w miejscowym Centrum Kultury wystawi przedstawienie „Baśń o rycerzu bez konia” na rzecz Wiktorii Kaim. W czasie spektaklu zbierane będą pieniądze na budowę platformy.

Darowizny można też wpłacać na konto Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”: Alior Bank S.A. 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, wpisując w tytule numer subkonta: 3974 i dopisek - Kaim Wiktoria darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

Dar dla głuchołazianki nie jest pierwszym gestem Ojca Świętego dla polskich dzieci. Wcześniej papież Franciszek m.in. przekazał pieniądze na operację nóżek 1,5-rocznej Julii Piskorskiej z Lubartowa. Sam też przygotował Szlachetną Paczkę dla rodziny wielodzietnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska