Paweł Grabowski jest z Brzegu. Co go skłoniło, by zawalczyć o prezydenturę w Opolu? - Przede wszystkim chęć zrobienia wyłomu. Walka o Opole skupia najwięcej uwagi i towarzyszy jej najwięcej emocji. Organizuję konferencje średnio co dwa dni i prezentuję różne ciekawe pomysły, także po to, by inni kandydaci mogli z nich korzystać - mówi.
Zdaniem kandydata Kukiz'15 jego kontrkandydaci już adaptują jego pomysły na swoje potrzeby. Przekonuje, że nie ma z tym problemu. - Mamy różne punkty widzenia, ale podobne doświadczenia. Dlatego warto pewne pomysły wzmacniać, szczególnie, że wielu pomysłom moich konkurentów też należy się poparcie. Najważniejszym jest, by przyszły prezydent Opola zrealizował jak najwięcej z nich, bowiem są one wyrazem potrzeb mieszkańców miasta - stwierdza.
Paweł Grabowski przekonuje, że wyróżnia się na tle innych kandydatów oryginalnymi pomysłami. Zaznacza, że nikt nie proponuje organizowania w mieście referendów, których wyniki byłyby dla władz wiążące niezależnie od frekwencji. Podkreśla, że nikt nie wyszedł też z inicjatywą likwidacji spółek miejskich i połączenia ich w jeden podmiot, by zaoszczędzić na wynagrodzeniach kadry zarządczej i rad nadzorczych.
Poseł Kukiz'15 wskazuje, że jego postulaty są owocem rozmów z mieszkańcami, a także obserwacji dobrych praktyk z innych miast. Pytany o wynik, jaki będzie dla Kukiz'15 satysfakcjonujący na poziomie Opola, Paweł Grabowski odpiera, że byłoby to 7-8 proc.
- W wyborach parlamentarnych uzyskaliśmy 12 procent, ale w nich nie było tak silnego konkurenta, jak komitet Arkadiusza Wiśniewskiego. Jestem przekonany, że część naszych wyborców, tak jak i część elektoratu PiS czy Platformy, poprze go jako tego najmocniejszego - stwierdza poseł Kukiz'15.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
