PGNiG Superliga. Gwardia Opole rozpoczyna walkę o brązowy medal z Azotami Puławy

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Wszystkie mecze w tym sezonie pomiędzy Gwardią a Azotami dostarczały bardzo dużo emocji. Nie inaczej pownno być teraz.
Wszystkie mecze w tym sezonie pomiędzy Gwardią a Azotami dostarczały bardzo dużo emocji. Nie inaczej pownno być teraz. Oliwer Kubus
Gwardia Opole rozpoczyna ostatnią misję w sezonie. Stawką jej dwumeczu z Azotami Puławy jest brązowy medal PGNiG Superligi. Pierwsze starcie już dziś w Okrąglaku o godz. 20.15.

Nasi szczypiorniści dostaną zatem okazję do rewanżu za bolesne niepowodzenie, jakiego doświadczyli z puławianami w półfinałowym dwumeczu Pucharu Polski. Choć opolanie, szczególnie w rewanżu, znakomicie wypadli w nim na tle faworyzowanego rywala, wygrywając w Opolu 25-22, po ostatnim gwizdku mieli nietęgie miny. Awans do finału stracili bowiem na trzy sekundy przed końcem ...

- Po latach nikt nie będzie pamiętać, że wygraliśmy ten mecz - mówił zasmucony kapitan Gwardii, Mateusz Jankowski. - Sport jednak czasami uczy pokory. Mimo wszystko jestem dumny z całej drużyny, bo po raz kolejny pokazaliśmy, że mamy ogromny potencjał.

Choć gwardziści przez chwilę żałowali straconej szansy, pierwsza w sezonie wygrana nad Azotami (za czwartą próbą) wyraźnie ich uskrzydliła w kolejnych spotkaniach ligowych. Mowa przede wszystkim o ćwierćfinałowych bataliach z Górnikiem Zabrze. Zawodnicy z Opola sprawili w nich dużą niespodziankę, eliminując z walki o medale zespół, który dużo lepiej od nich spisywał się w fazie zasadniczej. Przed drugim starciem w Zabrzu, po wygranej u siebie 28-24, nie dali się wciągnąć w słowne gierki prowadzone przez niektórych przedstawicieli rywala, i po bardzo dojrzałym występie wprawili w zdumienie nie tylko swoich kibiców, ale i całą Polskę. Na tym jednak absolutnie nie zamierzali poprzestawać, co potwierdzali w kolejnych rozmowach.

- Możemy już mówić o sukcesie, ale jeszcze nie o wielkim - przestrzegał rozgrywający Antoni Łangowski. - Wielki to on będzie, jak wywalczymy medal.

W podobnym tonie wypowiadał się Patryk Mauer.

- Brakuje nam jeszcze w tym sezonie wisienki na torcie - zaznaczał niespełna 20-letni skrzydłowy. - Byłoby nią zdobycie jakiegokolwiek medalu. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że o pokonanie Wisły Płock w półfinale może być trudno, ale już Azotom Puławy mielibyśmy się za co rewanżować.

Tymczasem po pierwszym boju półfinałowym wcale nie było oczywiste, że Gwardii przyjdzie jeszcze w tym sezonie mierzyć się z ekipą z Puław. Opolanie sprawili bowiem ogromną sensację, ogrywając u siebie potentata z Płocka 33-32. W rewanżu jednak Gwardia dzielnie trzymała się tylko przez kwadrans. Potem już Wisła bezapelacyjnie udowodniła swoją wyższość.

Możliwość walki o brąz jest jednak również dla naszej drużyny ogromnym przywilejem. Dość powiedzieć, że w przeszłości męski zespół piłki ręcznej z Opola tylko raz stanął na podium mistrzostw Polski w jej 7-osobowej odmianie. Było to jednak bardzo dawno temu, bo w 1964 roku. Jeżeli teraz Gwardii udałoby się powtórzyć ten wyczyn, byłaby to największa niespodzianka w całym obecnym sezonie PGNiG Superligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska