Starcie to wypadło dla Gwardii w niełatwym momencie, jeżeli chodzi o odpowiednie podejście mentalne. Nie ma bowiem co ukrywać, że obecnie w Opolu wszyscy żyją przede wszystkim rywalizacją w Pucharze EHF z Azotami Puławy. Pierwsze z dwóch spotkań 3. rundy eliminacji, już bezpośrednio decydującej o awansie do fazy grupowej, gwardziści wygrali 26:24. Przed niezwykle ciekawie zapowiadającym się sobotnim rewanżem musieli natomiast wykonać ligowy obowiązek, wywiązując się z roli faworyta.
Na początku potyczki z Piotrkowianinem było widać, że opolanie rzeczywiście nie są należycie skoncentrowani. Ich poczynania były chaotyczne, co objawiało się popełnianymi raz po raz faulami ofensywnymi. Trener Gwardii Rafał Kuptel błyskawicznie zareagował wzięciem przerwy na żądanie w 6. minucie, kiedy to jego gracze przegrywali już 1:5.
Z czasem postawa gwardzistów się poprawiła, choć nie nastąpiło to od razu. Piotrkowianin prowadził bowiem jeszcze 10:6, ale właśnie wtedy losy spotkania zaczęły się powoli odwracać. Gospodarze zdobyli pięć goli z rzędu i w 21. minucie wygrywali już 11:10. Taki zwrot akcji był przede wszystkim zasługą Kamila Mokrzkiego, który w trudnym momencie poderwał swój zespół paroma niekonwencjonalnymi indywidualnymi akcjami.
Do końca pierwszej połowy gra była już wyrównana, ale za sprawą dobrego wejścia skrzydłowego Michała Lemaniaka miejscowi powiększyli jeszcze na półmetku swoją przewagę do dwóch trafień (17:15).
Po przerwie natomiast do głosu na dobre doszedł golkiper Gwardii Adam Malcher. W początkowych 17 minutach drugiej odsłony wręcz "zamurował" on bramkę, ponieważ w tym czasie piotrkowianie zdobyli dwa gole. Opolscy szczypiorniści również nie imponowali skutecznością, lecz mimo wszystko posyłali piłkę do siatki częściej i odskoczyli na 23:17.
Niezbyt imponująca gra opolan sprawiła jednak im pewne problemy w końcówce. Przyjezdni zdążyli się bowiem ocknąć, dzięki czemu zmniejszyli swoją stratę do zaledwie dwóch trafień. Mieli nawet kontrę na zdobycie kontaktowego gola, ale wtedy raz jeszcze fenomenalnie zachował się Malcher. Ta interwencja praktycznie przypieczętowała kolejny triumf Gwardii.
Gwardia Opole - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:26 (17:15)
Gwardia: Zembrzycki, Malcher - Mauer 7, Lemaniak 5, Kawka 4, Klimków 4, Mokrzki 4, Zarzycki 2, Działakiewicz 1, Morawski 1, Skraburski 1, Małecki, Milewski, Siwak, Zieniewicz.
Piotrkowianin: Kot, Procho, Pyrka - Tórz 5, Pacześny 4, Sobut 4, Surosz 4, Turkowski 3, Woynowski 3, Szopa 2, Rutkowski 1, Iskra, Kaźmierczak, Mastalerz, Nastaj, Swat.