Pierwsi kucharze Rzeczypospolitej

Redakcja
Pascal Brodnicki gotowania uczył się w szkołach gastronomicznych w Saint Jean Pied de Port i Lille, gdzie się urodził. Pracował w restauracjach w Londynie i we Francji. Jest gwiazdą programu "Po prostu gotuj" w TVN.
Pascal Brodnicki gotowania uczył się w szkołach gastronomicznych w Saint Jean Pied de Port i Lille, gdzie się urodził. Pracował w restauracjach w Londynie i we Francji. Jest gwiazdą programu "Po prostu gotuj" w TVN.
Kucharz idealny powinien mieć modnego irokeza jak Okrasa, mówić z seksownym "r" Pascala i mieć talent do bajerowania niczym Makłowicz.

Obok medialnych bohaterów rodem z "Big Brothera" i "Idola" wyrośli nowi: specjaliści od gotowania na ekranie. W przeciwieństwie do idolowców i bigbrotherowców mają się niezmiennie świetnie.

Okrasa prowadzi kolejną serię programów. Pascal, gdy tylko spadała jego popularność, ściął długie pióra i zyskał na wizerunku i na oglądalności swego show. A dla Makłowicza powoli zaczyna brakować miejsc na ziemi, do których mógł_by jeździć, by tam, otoczony tubylcami, snuć opowieści o lokalnych specjałach, pichconych właśnie przed kamerą.

Liczy się osobowość
- Program kulinarny ma wielkie szanse na powodzenie, pod warunkiem, że przed kamerą stanie smakosz, mistrz kuchni, a nade wszystko osobowość. Dobrze, by była to osoba ładna czy przystojna. Ale osobowość jest najważniejsza - mówi Ewa Wachowicz, Miss Polonia'92 i producentka "Podróży kulinarnych" Makłowicza.

Wszystko w polskim gotowaniu na ekranie tak naprawdę zaczęło się do Macieja Kuronia, któremu przyznano nawet tytuł Pierwszego Telewizyjnego Żywiciela Narodu.

- Ten tytuł to był pomysł krakusów, którzy słyną z poczucia humoru. Ja ze swoim programem nie wymyśliłem przecież prochu. Po prostu: Polska otworzyła się na świat, także pod względem kulinarnym - mówi skromnie Maciej Kuroń.
Na rynku pojawiły się nowoczesne kuchenki, garnki, roboty kuchenne, różnorodne przyprawy. Producenci tych dobroci szukali metody na skuteczną reklamę. Skierowali się do telewizji.

- To była normalna kolej rzeczy - przyznaje Robert Makłowicz. - Cały świat oglądał programy kulinarne. Zaczęliśmy i my, pojawiła się możliwość sponsorowania.

Kuroń wspomina, że gdy kształcił się w amerykańskiej Academy Of Culinary, przekonał się, jak wielkim przeżytkiem jest książka kucharska.

- Właściwie nie korzystaliśmy z książek - opowiada. - Gotowania uczyliśmy się z taśm wideo i płyt CD, na których wszystko było pokazane i opowiedziane, nawet o najbardziej egzotycznej potrawie z najdalszych zakątków świata.

Kuroń nie miał wątpliwości: pichcenie na ekranie to nie tylko teraźniejszość, ale i przyszłość. Nieważne, że w telewizji nie można posmakować, powąchać i dotknąć. Wystarczy mieć bajer.

- Tylko i aż. Pierwsze programy o gotowaniu kręciłem z mistrzami kuchni z różnych restauracji. Byli świetnymi kucharzami, ale przed kamerą nie potrafili się sprzedać - wspomina.

Nobilitacja zawodu

Robert Makłowicz słynie z niebanalnych stwierdzeń. Na przykład: sos gęstnieje w garnku, jak atmosfera wokół dworu angielskiego; galaretka stoi twardo
Robert Makłowicz słynie z niebanalnych stwierdzeń. Na przykład: sos gęstnieje w garnku, jak atmosfera wokół dworu angielskiego; galaretka stoi twardo jak nasi pod Kircholmem; w garnku trzeba dobrze zamieszać, tak jak w życiu. Prowadzi "Podróże kulinarne" w TVP2.

Karol Okrasa od 8 lat szefuje kuchni restauracji hotelu "Bristol" w Warszawie. Znamy go z programu kulinarnego w TVP1.

Programy "gotowanie na ekranie" przyczyniły się także do nobilitacji zawodu kucharza.
- Wiadomo, jak dawniej traktowało się szkoły kulinarne: jak ktoś nic nie umiał, to szedł na kuchcika. To była oczywiście niesprawiedliwa opinia, ale powszechna - dodaje Pascal Brodnicki.

Tak było do czasów Macieja Kuronia, syna słynnego działacza i polityka, który wykształcił się na kucharza w elitarnej szkole The Culinary Institute of America. A jego wypowiadane co tydzień z telewizorach "Witam wszystkich niezwykle smacznie i serdecznie" stało się narodowym okrzykiem.

- Od tego czasu zmieniło się myślenie o naszym zawodzie - przyznaje Okrasa.
Zawód kucharza stał się ceniony. Chłopcy marzą nie tylko o tym, aby w przyszłości zostać policjantem, ale na przykład Pascalem Brodnickim.

- Zdarza się, że mamy przyprowadzają do mnie dzieciaki, takie w wieku 12-13 lat, które lubią oglądać programy kulinarne, kreskówki, ale i coraz więcej czasu spędzają w kuchni - opowiada Pascal. - Kucharzenie to nie tylko smażenie cebuli. To sztuka. Polacy już to wiedzą.

Przystojniak, co wywija nożem

Maciej Kuroń prowadził "Gotuj z Kuroniem", jeden z najpopularniejszych programów kulinarnych w Polsce. Teraz skupia się na pisaniu
Maciej Kuroń prowadził "Gotuj z Kuroniem", jeden z najpopularniejszych programów kulinarnych w Polsce. Teraz skupia się na pisaniu książek.

Robert Makłowicz słynie z niebanalnych stwierdzeń. Na przykład: sos gęstnieje w garnku, jak atmosfera wokół dworu angielskiego; galaretka stoi twardo jak nasi pod Kircholmem; w garnku trzeba dobrze zamieszać, tak jak w życiu. Prowadzi "Podróże kulinarne" w TVP2.

Na razie programy TV nie zmieniły w polskiej świadomości jednego: przekonania, że to mężczyźni są lepszymi kucharzami od kobiet. Karierę przed kamerą robią gotujący panowie. Programy pań, nawet znanych i lubianych aktorek, nie cieszą się takim powodzeniem i są zwykle ściągane z anteny.

Upadł za to inny stereotyp: kucharza grubasa, spoconego nad garami, z otłuszczonym uniformem.
- Teraz, aby gotować w telewizji, trzeba być młodym, przystojnym, no i szczupłym - przyznaje Kuroń, który sam od lat walczy ze sporą nadwagą.
Jeśli w telewizji pojawi się kucharz siwy i o sylwetce zapaśnika, musi przynajmniej mieć sumiaste wąsy, jak Kurt Scheller.

Występując w kuchni przed kamerą, warto też mieć w sobie coś z cyrkowca i popisać się paroma kulinarnymi sztuczkami: efektownie podpalić sos na patelni, błyskawicznie wymachiwać nożem, śmigać po kuchni niczym sprinter.
- Proponuję radosną zabawę dla podniebienia - mówi Pascal.

Karol Okrasa trafił do telewizji z castingu, podobnego do tych, w którym biorą udział modelki. Tym razem szukano utalentowanych przystojnych kucharzy. W trwającym trzy miesiące castingu przesłuchano ponad stu kucharzy z całej Polski. Rok temu Okrasa otrzymał kulinarnego Oscara (przyznawanego od 2003 roku) i został uznany za kulinarną osobowość roku (przed Pascalem i Kuroniem).

- Na casting wysłał mnie szef. Zgodziłem się, aby nie mieć kłopotów w pracy, nie podejrzewałem wówczas, że gotowanie tak odmieni moje życie - uśmiecha się Okrasa.

Prowadzących nabór uwiódł ponoć nazwiskiem (nie dość, że apetyczne, to kojarzy się z tradycją kulinarną) oraz... sposobem krojenia cebuli.

- Podobnymi umiejętnościami uwodzimy też widzów - przyznaje Okrasa. - Ale powiem szczerze: błyskawiczne krojenie cebuli i innych warzyw, wymachiwanie nożem tak, aby ostrze pozostawiało za sobą smugę, co efektownie wygląda w TV, to tak naprawdę podstawa naszego rzemiosła. To musi umieć każdy kuchcik. Jeśli ktoś sprawnie nie drobi warzyw, to znaczy, że jest kucharzem-teoretykiem.

Nawet mistrzom zdarza się zaciąć nożem. Sam Okrasa miał kilka razy obcięty opuszek u palca. - To norma, jak przekłucie igłą palca szwaczki - mówi.

Telewizja daje sławę i radość

Maciej Kuroń prowadził "Gotuj z Kuroniem", jeden z najpopularniejszych programów kulinarnych w Polsce. Teraz skupia się na pisaniu książek.

Telewizyjni kucharze jeszcze nie tak dawno byli nikomu nie znanymi pracownikami zapleczy restauracji w Polsce lub za granicą. Dziś mają swoich menedżerów, zbiory zdjęć z autografami do rozdania. Jak przystało na gwiazdorów - są rozpoznawalni na ulicy.

Pascal Brodnicki przyznaje, że sam nigdy nie miał żadnego idola, a tu nagle został ulubieńcem mediów: - Szok, ale przyjemny - mówi. - Zwykle spotykają mnie miłe komentarze ludzi na ulicy.

Karol Okrasa: - Zdarzyło się, że podczas jednego z czatów zacząłem być "przypierany do muru" przez jedną z dziewczyn, która pytała o termin spotkania, mówiła że tęskni. Cóż... Czułem się w obowiązku pozdrowić na czacie żonę. Zwykle nie jesteśmy idolami typu gwiazd filmowych, na punkcie których dostaje się histerii. Raczej ludzie dziękują mi za jakiś przepis, dzięki któremu urozmaicili swoje menu lub zaimponowali krewnym. Otrzymuję bardzo dużo takich listów, także od młodych telewidzek.

Starają się bawić tym, co robią. Programy kulinarne są chyba jednymi z przyjemniejszych w realizacji dla obsługi technicznej. Pascal - choć tego nie widać na ekranie - gotuje podwójne porcje. Na plan do Okrasy przynoszone są słoiki i termosy a w tym dniu żony i dziewczyny chłopaków pracujących przy produkcji nie muszą niczego gotować. Gdy Maciej Kuroń chciał zrobić kawał swej ekipie, to przygotował program o kiszeniu ogórków. Pod koniec dnia zdjęciowego pozakręcał weki i stwierdził, że można je otworzyć za tydzień.

- Ekipa się wkurzyła, ale pizzy na telefon nikt nie zamówił, wiedzieli już, że to kulinarne barbarzyństwo - mówi.

Jak twierdzą pierwsi kucharze Rzeczypospolitej, zwykle przed kamerami nie zdarzają im się wielkie wpadki. Makłowiczowi czasami zdarza się sięgnąć po za mały garnek. Okrasie raz zapalił się gorący tłuszcz, do którego wrzucał wilgotne ziemniaki. Ale, jak twierdzi, to nawet efektownie wypadło w telewizji.
Tematem tabu jest natomiast kwestia wpływu sponsorów i reklamodawców - producentów przypraw i sprzętu kuchennego - na scenariusz programów kulinarnych.

- Cóż, czasami trzeba użyć przyprawy w kostce, choć sto razy lepsza jest ta ze słoika, nawet tej samej firmy - mówi jeden z kucharzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska