Wojewoda Adrian Czubak ma wątpliwości, czy pionier może być patronem ulicy w Rzeczypospolitej Polskiej, która być może już wkrótce będzie samotną wyspą tolerancji, ale nie aż takiej, by w nazewnictwie i w ogóle wszędzie tolerować poskomunistyczne nazewnictwo.
Wątpliwości pana wojewody, jak się okazuje, nie wywołuje samo słowo pionier, a argumentacja samorządu Kędzierzyna-Koźla, która nazwę tę chce utrzymać zmieniając jej istotę: To ma nie być już ulica imienia komunistycznej organizacji dziecięco-młodzieżowej, lecz ku pamięci pierwszych osadników, wraz z którymi po II wojnie przyszła do Kędzierzyna-Koźla Polska. Czy można ich nazwać pionierami? Tu chyba wojewoda ma wątpliwości, skoro zamierza o to zapytać IPN.
Wiara, że IPN ma kompetencje również w kwestiach lingwistycznych jest godna odnotowania. Ale czy nie prościej zajrzeć do pierwszego z brzegu słownika języka polskiego? A tam stoi jak byk: Pionier to m.in. osadnik, który zagospodarowuje nowe tereny. Pierwsi polscy osadnicy na Ziemiach Odzyskanych byli jak najbardziej pionierami, choć być może zdarzył się tam jakiś komunista . I zdecydowanie lepiej być takim pionierem, niż pionierem odkrywcą niuansów języka polskiego.
Zobacz też: Info z Polski [7.09.2017]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?