PiS płaci rachunek za upór w doktrynie nieomylności

Bogusław Mrukot
Komentarz Bogusława Mrukota.

Żadna partia nie mówi tyle o konieczności przestrzegania prawa, co Prawo i Sprawiedliwość. Oczywiście, wszyscy politycy, od lewa do prawa, mają usta pełne frazesów, które zwykle rozmijają się z rzeczywistością, ale póki nie rozmijają się zbyt radykalnie, mało kogo to już razi. Niestety. I być może wielu nie będzie też razić to, co powiedział marszałek Senatu Stanisław Karczewski, że znowelizowana ustawa o IPN nie będzie działać do czasu, aż rozpatrzy ją Trybunał Konstytucyjny.

Problem w tym, że słowa marszałka, prominentnego polityka PiS, to deklaracja ewidentnego złamania porządku prawnego Rzeczpospolitej Polskiej i naruszenia narracyjnego fundamentu tej partii o świętości prawa. Ustawę podpisał już bowiem prezydent, została opublikowana w Dzienniku Ustaw i od 1 marca niezależna prokuratura musi ścigać każdego, kto złamie jej zapisy. Prawo nie zostawia tu żadnej furtki.

Stanisław Karczewski to wie i nie powinien wypowiadać takich słów, choć jest dla wszystkich oczywiste, że w praktyce, dla obniżenia temperatury sporu z Izraelem i USA, władze nieformalnie zamrożą tę kontrowersyjną, niechlujną i w niebywałym pośpiechu przepchniętą ustawę. Tylko w imię tego, że PiS nigdy się nie cofa.

Na tym nie kończy się seria wizerunkowych błędów i wpadek PiS, jakie pociągnęła za sobą ta ustawa. Otóż marszałek Karczewski, jak i inni politycy PiS dają niedwuznacznie do zrozumienia, że zakwestionuje ją Trybunał Konstytucyjny. Dzięki temu Sejm będzie mógł zmienić zapisy, które oprotestowały Izrael i USA, a PiS odzyska twarz i kontrolę nad sytuacją, która całkowicie wymknęła mu się spod kontroli. To pragmatyczne podejście, konieczne - bo ustawę trzeba zmienić - ale będzie też źródłem kłopotów na innym polu.

Bo otóż, zanim prezydent Andrzej Duda pod presją kierownictwa PiS ten pasztet podpisał, ale skierował go do trybunału, to jego przewodnicząca Julia Przyłębska przedwcześnie się wychyliła i stwierdziła publicznie, że jej zdaniem ustawa nie narusza konstytucji. Czy teraz połknie swój język? Choć mało kto wierzy w niezależność trybunału i jej przewodniczącej, to wcześniej PiS wiele robił, by przekonać Polaków, że tak nie jest. Jednak gdyby teraz TK uznał, że ustawa o IPN jest konstytucyjna, byłaby to katastrofa. Nie tylko dla PiS, ale i dla Polski. Ale czy ktoś wierzy, że trybunał wyda taki wyrok? Tylko jak będą wtedy wyglądać wiarygodność i kompetencje pani prezes?

PiS jednak jest gotów zapłacić i tę cenę za wygaszenie tego skandalu. Choć politycy tej partii wolą mówić o błędzie. Tyle że przy okazji pogrążają się na innym polu. Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przyznał, iż PiS przy ustawie o IPN nie przewidział jej konsekwencji, ale winnego znalazł w... partii Pawła Kukiza. Że jej posłowie tak naciskali i poganiali w sprawie wątku ukraińskiego, iż posłowie PiS się pogubili i w efekcie uchwalili bubel. No, litości! W przypadku żony skarżącej się, że przez poganianie męża kupiła bluzkę w niewłaściwym rozmiarze, takie tłumaczenie można przyjąć ze zrozumieniem. W przypadku ludzi i partii, których decyzje mają wpływ na całe państwo, konieczne są większe kompetencje, wyobraźnia i odpowiedzialność.

Zobacz też: Opolskie Info [23.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska