PKS w Strzelcach Opolskich nie będzie sprywatyzowany

fot. Radosław Dimitrow
Z usług strzeleckiego PKS-u korzystają głównie osoby dojeżdżające do szkół i do pracy.
Z usług strzeleckiego PKS-u korzystają głównie osoby dojeżdżające do szkół i do pracy. fot. Radosław Dimitrow
Minister Skarbu Państwa wstrzymał prywatyzację przewozowej spółki. Wszystko wskazuje więc na to, że firma trafi pod skrzydła powiatu.

Spór o to, kto powinien przejąć PKS w Strzelcach Opolskich, toczył się od 2009 roku. Burmistrz Tadeusz Goc i starosta Józef Swaczyna mieli pretensje do ministra skarbu, że zamiast przekazać im nieodpłatnie przewozową spółkę, rozpoczął proces prywatyzacji. Oskarżali się także nawzajem o fiasko prowadzonych z ministerstwem rozmów.

Teraz resort zdecydował wstrzymać sprzedaż spółki. Na stronie internetowej Ministerstwa Skarbu Państwa, ukazał się w tej sprawie oficjalny komunikat.

- W trakcie negocjacji z inwestorami nie udało się uzyskać korzystnych warunków sprzedaży - dowiedzieliśmy się w biurze prasowym resortu.

Ministerstwo nie chce ujawniać powodów. Mogą być one jednak dwa.
Albo firmy, które chciały kupić spółkę: Prywatne Biuro Podróży "Sindbad" z Opola, "Veolia" Transport Polska oraz miejscowe przedsiębiorstwo "Adamietz", zaoferowały zbyt małą sumę, albo pomogło lobby miejscowych decydentów.

O tym, że prywatyzacja spółki, spowoduje likwidację kursów, głośno mówili lokalni przedsiębiorcy i marszałek województwa Józef Sebesta. Obawiano się, że mieszkańcy wiosek nie będą mieli czym dojeżdżać do szkół i do pracy.

- Teraz PKS będzie komunalizowany, co oznacza, że zostanie nam przekazany za darmo - mówi Józef Swaczyna, starosta strzelecki. - Zapewnił nas o tym Adam Leszkiewicz, podsekretarz stanu ministerstwie, który przesłał w tej sprawie faks.

Na Opolszczyźnie są już dwa skomunalizowane PKS-y - w Kluczborku i Głubczycach.
Na wieść o tym, że ministerstwo wstrzymało prywatyzację, pracownicy spółki odetchnęli z ulgą.

- Jakby przejął nas prywaciarz, to już w pierwszym miesiącu posypałyby się zwolnienia - uważa anonimowo jeden z kierowców autobusów.
Starosta z jednej strony cieszy się z decyzji resortu, z drugiej przyznaje, że powiat będzie musiał znaleźć teraz dodatkowe pieniądze.

PKS nie jest bowiem w najlepszej sytuacji. Spółka co prawda nie przynosi strat, ale nie ma też zysków. Liczba pasażerów maleje, w związku z czym przewoźnik co roku likwiduje po kilkanaście kursów.

- Mam już ustne zapewnienia burmistrzów i wójtów, że pomogą nam finansować nierentowne przejazdy - dodaje Józef Swaczyna. - Będziemy się także zastanawiać, skąd wziąć pieniądze na remont dworca i zakup autobusów. To w najbliższych latach konieczne wydatki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska