Ofiarą wandali padły niskie lampy stojące na rabatkach. Ktoś zniszczył plastikowe klosze i oprawy, na których montowane są żarówki.
- To robota jakichś młodych wandali. Nikt starszy i zdrowo myślący nie mógł czegoś takiego zrobić - denerwuje się pani Elżbieta z Opola.
- Młodzi to niczego nie mogą uszanować - wzdychał pan Ryszard. - Jak w tym tempie będą niszczyć plac, to za kilka miesięcy niewiele z niego zostanie.
Przebudowa placu Daszyńskiego - warta ponad 2 mln zł - zakończyła się ledwie kilka tygodni temu.
Z zaniedbanego skweru plac zmienił się w wizytówkę miasta. Wrócił nie tylko do przedwojennego wyglądu, ale też postawiono na nim nowe ławki, kosze i dużą ilość lamp i reflektorów.
- Te zniszczone lampy stoją niefortunnie. Są niskie, a to sprzyja dewastacjom - ocenia Małgorzata Rabiega, naczelnik wydziału ochrony środowiska. - Dlatego spodziewaliśmy się ich. To nie tylko problem tego miejsca, ale całego miasta. Wandale niszczą nam nawet kosze na śmieci, które miały być... wandaloodporne.
Jak miasto chce walczyć z wandalami na placu Daszyńskiego? Czytaj w środę w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Zachęcamy również do dyskusji na forum.nto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?