Plaga pożarów traw na Opolszczyźnie

Archiwum
Od początku roku strażacy z Opolszczyzny mieli już 100 takich wezwań.
Od początku roku strażacy z Opolszczyzny mieli już 100 takich wezwań. Archiwum
Strażacy z Opolszczyzny codziennie gaszą pożary łąk, nasypów kolejowych i pól. Od początku roku otrzymali ponad 100 takich wezwań. Przez ostatnie trzy dni średnio po 20 dziennie.

- Ich liczba wzrasta, ponieważ sprzyja temu pogoda - mówi Adam Janiuk, rzecznik prasowy opolskiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej. - Jest słonecznie, a wilgotność powietrza jest niska. Jeżeli taka aura się utrzyma, pożarów traw może być więcej.

W zeszłym roku tylko w marcu do ich gaszenia strażacy byli wzywani ponad 320 razy. Zgodnie z ustawa o ochronie przyrody, wypalanie traw jest nielegalne. Grozi za to areszt lub grzywna nawet w wysokości 5 tysięcy złotych.

- Jeżeli pożar zagraża życiu lub zdrowiu osób albo mieniu wielkich rozmiarów, na przykład lasom, podpalaczowi grozi od roku do nawet 10 lat pozbawienia wolności - dodaje Janiuk.
Jednak bardzo trudno jest ustalić i zatrzymać sprawcę. - Nawet gdy na miejscu pożaru zastajemy kogoś, tłumaczy, że właśnie przyszedł gasić - mówi rzecznik.

Wypalanie traw jest nie tylko niebezpieczne dla ludzi, ale również bardzo szkodliwe dla środowiska. - Giną drobne gryzonie, mięczaki i owady - mówi Arkadiusz Nowak, biolog z Uniwersytetu Opolskiego. - Wypalanie wcale nie użyźnia gleby, wręcz przeciwnie - sprawia, że jest bardziej jałowa. Takie działanie nie ma żadnego pożytku dla środowiska. A mimo to co roku na przedwiośniu łąki płoną, bo ludzie wiedzą swoje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska