Platforma zrywa rozmowy

Fot. Piotr Kowalczyk/Fotorzepa
- Nie wiem, dlaczego w momencie, w którym trudne rozmowy koalicyjne powoli dochodziły do dobrego finału, PiS zdecydowało się na tak drastyczne zerwanie relacji z PO - mówił Donald Tusk na konferencji prasowej. Z lewej Jan Rokita.
- Nie wiem, dlaczego w momencie, w którym trudne rozmowy koalicyjne powoli dochodziły do dobrego finału, PiS zdecydowało się na tak drastyczne zerwanie relacji z PO - mówił Donald Tusk na konferencji prasowej. Z lewej Jan Rokita. Fot. Piotr Kowalczyk/Fotorzepa
PO przerwała negocjacje w sprawie tworzenia rządu po tym, jak wczoraj Sejm głosami PiS, Samoobrony, LPR i PSL wybrał Marka Jurka na marszałka Sejmu. Liderzy PO uznali, że w parlamencie powstała nowa koalicja.

Prezydium Sejmu

Prezydium Sejmu

Posłowie wybrali wczoraj również pięciu wicemarszałków. Wraz z marszałkiem tworzą oni Prezydium Sejmu.

Wicemarszałkami zostali:
Jarosław Kalinowski (PSL - 448 głosów)
Bronisław Komorowski (PO - 398)
Marek Kotlinowski (LPR - 442)
Andrzej Lepper - (Samoobrona - 279)
Wojciech Olejniczak (SLD - 398)

Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami PiS i PO, ta druga partia miała przedstawić kandydata na marszałka. I przedstawiła - Bronisława Komorowskiego. Jednak PiS go nie zaakceptowało, chcąc, by marszałkiem został szef Platformy - Donald Tusk. Wczoraj PiS zgłosiło nieoczekiwanie kandydaturę Marka Jurka na marszałka, bo - jak podkreślali politycy tej partii - PO nie wycofała się z "konfrontacyjnej" kandydatury Komorowskiego. Tymczasem zdaniem Tuska kandydatura Komorowskiego miała ułatwić tworzenie koalicji. Ostatecznie w głosowaniu Jurka poparło 265 posłów, Komorowskiego - 133.

Jeszcze przed posiedzeniem Sejmu desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz zaproponował Platformie podział MSWiA na dwa resorty: administracji i spraw wewnętrznych. Resortem administracji miałby kierować Jan Rokita. Pierwotnie PiS proponowało Platformie 8 resortów.
- Rezygnujemy więc z ogromnej części władzy nad administracją publiczną, w tym nad wojewodami, i w ten sposób rozszerzamy zakres kompetencji dla PO w nowym rządzie - zaznaczył Marcinkiewicz. - Odpowiedzią pozytywną na tę propozycję będzie wystawienie Donalda Tuska na marszałka Sejmu.
PO nie zgodziła się na tę propozycję. Tusk powiedział, że jeżeli PiS zdecyduje się na zagarnięcie pełnej władzy łącznie ze stanowiskiem marszałka Sejmu, będzie to musiało oznaczać także pełną odpowiedzialność PiS.

Co o tym myślisz?

Co o tym myślisz?

Czy powstanie koalicja PO i PiS? - Zapraszamy do dyskusji na Forum NTO

Już po wyborze Jurka na marszałka Tusk na wspólnej konferencji prasowej z Janem Rokitą poinformował, że jego partia nie widzi możliwości rozmowy z "partnerem, który jedno mówi, a inne robi". Rokita dodał, że negocjacje nad powołaniem rządu muszą być przerwane.
W ocenie Tuska, głosowanie nad wyborem marszałka Sejmu "pokazuje, że PiS jest zainteresowane uchwyceniem maksymalnej ilości przyczółków władzy". Zaznaczył, że zasadą było, iż PiS i PO są wobec siebie lojalne i solidarne.

- Dziś okazało się, że ta zasada nie obowiązuje - oświadczył. Dodał, że jest bliski pewności, iż PiS od początku nie chciało stworzyć rządu z PO, tylko - po zagarnięciu całej władzy w państwie - powołać rząd mniejszościowy z poparciem LPR i Samoobrony.
Szef PO zapowiedział, że jeśli w najbliższych dniach, tygodniach pojawią się "okoliczności i możliwości", jego partia będzie z najlepszą wolą szukała "lepszych niż do tej pory rozwiązań".
- Będę bardzo wyczulony na okoliczności, które umożliwią tworzenie dobrej, mądrej koalicji. Jakie to są możliwości? Dzisiaj wyobraźnia mi nie podpowiada takiego scenariusza - powiedział Tusk. Na pytanie, czy PO poprze ewentualny rząd autorski Marcinkiewicza, Tusk odpowiedział, że gdy będą znane propozycje takiego rządu, Platforma będzie się poważnie zastanawiać, jak zareagować.
- To, co dziś się stało, wyraźnie wskazuje, że idzie raczej w stronę koalicji ludowo-narodowej niż rządu mniejszościowego - ocenił szef PO. Dodał, że obecne fiasko rozmów jest także efektem "nieodpowiedzialnych zobowiązań, jakie PiS podjęło wobec Samoobrony i LPR".
Już po konferencji prasowej i wyborze wicemarszałków Sejmu Tusk, pytany o to, na jakich warunkach jest gotów powrócić do rozmów z PiS, odpowiedział, że nie widzi takiej możliwości.

Jednak Kazimierz Marcinkiewicz ma nadzieję, że Platforma "ostudzi emocje" i powróci do stołu negocjacyjnego. Według niego, prace zespołów negocjacyjnych doszły do momentu, kiedy można podejmować decyzje co do ewentualnej koalicji i rządu koalicyjnego.
Tymczasem Jan Rokita przedstawił na konferencji prasowej zbiór dokumentów zawierających konkluzje z prac eksperckich zespołów programowych. Ocenił ten materiał na "czwórkę" lub trochę niżej. Pozostające rozbieżności między PiS i PO dotyczą - według niego - kwestii podatkowych, podejścia do rynku pracy i bezrobocia, propozycji związanych z naprawą systemu prawnego, decentralizacji państwa, ochrony zdrowia, postulatu PO odpartyjnienia prokuratury, w tym głównie funkcji prokuratora generalnego.
- To jest materiał, który dziś nie uzasadnia wspólnoty programowej pozwalającej na powołanie wspólnego rządu, ale jest to także materiał, który nie wykluczył takiej możliwości - powiedział Rokita.
Marcinkiewicz powiedział, iż jest przekonany, "że nie chodzi o podział stanowisk ani program, ale o to, by koalicję utworzyć bądź nie. PO wybrała to drugie". Jak mówił, PiS nie mogło poprzeć Komorowskiego, ponieważ jest "osobą, która atakuje Prawo i Sprawiedliwość".
Zapowiedział, że w czwartek i piątek będzie namawiał polityków PO do powrotu do rozmów.
- Wszystkie swoje działania w tym czasie skieruję właśnie na namawianie PO do wspólnego rządu - podkreślił. Dodał też, że wyklucza rozmowy koalicyjne z kimkolwiek innym poza Platformą Obywatelską. Zaznaczył jednak, że nawet jeśli te rozmowy nie zostaną wznowione, jest zdeterminowany, by na poniedziałek przygotować to, co obiecywał od czterech tygodni - powołanie Rady Ministrów.

- PiS jest wciąż gotowe do rozmów o koalicji z Platformą Obywatelską; jeżeli jednak nie będzie innego wyjścia, przedstawi rząd mniejszościowy i nie będzie szukało innego koalicjanta - powiedział lider PiS Jarosław Kaczyński.
Zapewnił, że Kazimierz Marcinkiewicz przedstawi rząd w 14-dniowym terminie przewidzianym na powołanie gabinetu, czyli do przyszłej środy.
- Przedstawiony zostanie rząd albo koalicyjny, co byłoby rozwiązaniem dla Polski zdecydowanie lepszym, albo mniejszościowy, co byłoby rozwiązaniem zdecydowanie gorszym - zaznaczył. Ale - jak dodał - decyzja w tej sprawie jest "wyłącznie w rękach Platformy".
- Mam nadzieję, że powiew destrukcji, który widać w postawie Platformy, minie. Liczymy na to, że to jest szok po niespodziewanych porażkach w wyborach - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska