PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z beniaminkiem PlusLigi. To jednak nie była sensacja

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Aleksander Śliwka zagrał tylko przez moment, a Łukasz Kaczmarek (nr 2) nie wystąpił nawet przez chwilę w meczu 4. kolejki PlusLigi.
Aleksander Śliwka zagrał tylko przez moment, a Łukasz Kaczmarek (nr 2) nie wystąpił nawet przez chwilę w meczu 4. kolejki PlusLigi. Karina Trojok
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle dość nieoczekiwanie uległa u siebie 1:3 zespołowi Exact Systems Hemarpol Częstochowa w 4. kolejce PlusLigi. Patrząc jednak na jej skład ...

... to niepowodzenie przesadnie nie mogło dziwić. Kędzierzynianie, którzy w piątek (3.11) cieszyli się ze zdobycia AL-KO Superpucharu Polski, do rywalizacji z beniaminkiem rozgrywek przystąpili w bardzo przetrzebionym składzie. Z powodu urazu pleców w hali w ogóle nie pojawił się ich podstawowy rozgrywający Marcin Janusz. W spotkaniu nie wystąpili też, zmagający się z większymi bądź mniejszymi problemami Łukasz Kaczmarek, Bartłomiej Kluth i Wojciech Żaliński, a Aleksander Śliwka dwa razy jedynie na moment wszedł do w drugiej linii.

Wobec tylu problemów kadrowych, praktycznie cały mecz na pozycji przyjmującego rozegrał choćby Krzysztof Zapłacki, nominalnie będący zawodnikiem 2-ligowej ZAKSY Strzelce Opolskie. Szczególnie w ofensywie gołym okiem było widać, że na co dzień rywalizuje on na zupełnie innym poziomie.

Z powodu absencji dwóch atakujących, na tej pozycji z konieczności musiał w drużynie z Kędzierzyna-Koźla zagrać nominalny przyjmujący, Rumun Daniel Chitigoi. Do momentu, kiedy przebywał na boisku, był on najjaśniejszym punktem swojego zespołu. W trzecim secie na tyle niefortunnie upadł jednak na rękę, że musiał opuścić boisko i później już do gry nie wrócił.

W obliczu kolejnej możliwej kontuzji siatkarza, który w ostatnich dniach pokazywał się z dobrej strony, wynik końcowy rywalizacji z częstochowskim zespołem miał więc dla ZAKSY marginalne znaczenie.

Co do samego przebiegu rywalizacji, początkowo układała się ona dla gospodarzy całkiem nieźle. Długo wydawało się, że losy pierwszego seta mają oni pod kontrolą. Ambitnie walczący Exact Systems Hemarpol jednak ani na moment nie ustąpił i doprowadził do gry na przewagi. W niej lepsza okazała się ZAKSA (26:24).

Następne trzy partie zakończyły się już natomiast po myśli przyjezdnych. Generalnie były one do siebie dość podobne. Przez większość czasu oglądaliśmy wyrównaną walkę, lecz kluczowe akcje w każdej z tych odsłon lepiej rozwiązywali gracze z Częstochowy. W ich szeregach szczególnie mocno wyróżniał się atakujący Mateusz Borkowski. Choć nie rozpoczął on potyczki w wyjściowym składzie, to jego wejście na plac gry odmieniło losy spotkania. Przez trzy sety zdobył dla swojego zespołu aż 22 punkty i w pełni zasłużenie odebrał po ostatnim gwizdku nagrodę dla najlepszego gracza meczu.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Exact Systems Hemarpol Częstochowa 1:3 (26:24, 22:25, 23:25, 21:25)
ZAKSA: Stępień (2 pkt), Bednorz (21), Smith (8), Chitigoi (16), Zapłacki (3), Takvam (12), Shoji (libero) oraz Śliwka, Pashytskyy (5).
Exact Systems: Kowalski (3), Sobański (18), Hain (7), Dulski (3), Kogut (10), Schmidt (8), Takahashi (libero) oraz Keturakis (1), Borkowski (22).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska