Tym samym w przypadku nyskich siatkarzy nie sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Był to bowiem dla nich już trzeci tie-break w tym sezonie, ale tak jak we wcześniejszych starciach z GKS-em Katowice oraz Cerradem Czarnymi Radom nie udało im się w nim zwyciężyć. Co ciekawe, piątego seta trzeci raz w obecnych rozgrywkach grała też Asseco Resovia i po raz trzeci go wygrała. Co więcej, wcześniej ogrywała w tie-breaku dokładnie tych samych rywali, z którymi ... poległa w nim Stal.
Zanim jednak doszło do piątej partii w starciu nysan z rzeszowianami, obie drużyny grały falami. Pierwszy set zaczął się doskonale dla gospodarzy, od prowadzenia 8:3. Nie cieszyli się oni nim jednak długo, ponieważ goście na dobrą grę Stali w bloku i zagrywce odpowiedzieli ze zdwojoną mocą. Mimo znakomitej postawy środkowego Bartłomieja Lemańskiego, który zdobył aż 8 punktów w inauguracyjnej odsłonie, od jego połowy to Asseco Resovia rozdawała karty i ostatecznie zwyciężyła 25:22.
Druga partia zaczęła się od wyrównanej walki, ale tym razem kiedy gracze z Nysy doszli do głosu, już nie dali się złapać. W bloku kapitalnie grał Lemański, w obronie szalał libero Kamil Dembiec, zaś w ofensywie nie do powstrzymania był atakujący Michał Filip. Dzięki takiej mieszance wybuchowej, Stal pewnie triumfowała 25:19.
Trzecia odsłona zaczęła się od wyniku 4:0 dla Stali, ale już po chwili był remis 6:6. Od tego momentu przed długi czas na boisku trwała walka „cios za cios”. Nysan w grze utrzymywał przede wszystkim znów doskonale dysponowany Filip, który po trzech setach miał już na koncie 23 punkty, przy 68 procentowej skuteczności w ataku (w całym meczu zdobył ich 30, przy skuteczności 61 procent). W najważniejszych fragmentach ofensywne wysiłki głównego bombardiera miejscowych wspomógł jednak blok. Wsamej końcówce dwa razy zatrzymał oni reprezentanta Słowenii Klemena Cebulja i raz Karola Butryna, co dało Stali wygraną 25:22.
Przy prowadzeniu 2:1 w setach, nyskiemu zespołowi nie udało się jednak pójśc za ciosem. Na przeszkodzie stanął mu głównie wspomniany Butryn, który po niezbyt dobrym początku z każdym kolejnym setem spisywał się coraz lepiej. To przede wszystkim dzięki jego udanym zagraniom Asseco Resovia w czwartej partii dość szybko wypracowała sobie parę punktów zaliczki, które potem należycie „pielęgnowała”, by finalnie zwyciężyć 25:18.
O triumfie rzeszowian w tie-breaku zadecydowała z kolei głównie ich lepsza postawa w zagrywce. „Gwoździem do trumny” dla Stali okazał się natomiast błąd ustawienia, jaki popełniła ona przy stanie 11:13. Tej kuriozalnej pomyłki nie udało się już naprawić...
Stal Nysa - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (22:25, 25:19, 25:22, 18:25, 12:15)
Stal: Komenda, Bartman, Lemański, Filip, Łapszyński, M’Baye, Dembiec (libero) oraz Bućko, Szczurek, Ruciak (libero).
Resovia: Drzyzga, Szerszeń, Hain, Butryn, Cebulj, Jendryk, Potera (libero) oraz Krulicki, Domagała, Woicki, Buszek, Taht, Tammemaa, Mariański (libero).
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?