PlusLiga. Kolejny tie-break Stali Nysa, niestety znów przegrany. Tym razem z Asseco Resovią Rzeszów [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Stal Nysa ponownie nie dała rady wygrać decydującego, piątego seta.
Stal Nysa ponownie nie dała rady wygrać decydującego, piątego seta. Mariusz Materlik
Po niezwykle emocjonującym spotkaniu 6. kolejki PlusLigi, Stal Nysa uległa na własnym terenie w pięciu setach Asseco Resovii Rzeszów.

Tym samym w przypadku nyskich siatkarzy nie sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Był to bowiem dla nich już trzeci tie-break w tym sezonie, ale tak jak we wcześniejszych starciach z GKS-em Katowice oraz Cerradem Czarnymi Radom nie udało im się w nim zwyciężyć. Co ciekawe, piątego seta trzeci raz w obecnych rozgrywkach grała też Asseco Resovia i po raz trzeci go wygrała. Co więcej, wcześniej ogrywała w tie-breaku dokładnie tych samych rywali, z którymi ... poległa w nim Stal.

Zanim jednak doszło do piątej partii w starciu nysan z rzeszowianami, obie drużyny grały falami. Pierwszy set zaczął się doskonale dla gospodarzy, od prowadzenia 8:3. Nie cieszyli się oni nim jednak długo, ponieważ goście na dobrą grę Stali w bloku i zagrywce odpowiedzieli ze zdwojoną mocą. Mimo znakomitej postawy środkowego Bartłomieja Lemańskiego, który zdobył aż 8 punktów w inauguracyjnej odsłonie, od jego połowy to Asseco Resovia rozdawała karty i ostatecznie zwyciężyła 25:22.

Druga partia zaczęła się od wyrównanej walki, ale tym razem kiedy gracze z Nysy doszli do głosu, już nie dali się złapać. W bloku kapitalnie grał Lemański, w obronie szalał libero Kamil Dembiec, zaś w ofensywie nie do powstrzymania był atakujący Michał Filip. Dzięki takiej mieszance wybuchowej, Stal pewnie triumfowała 25:19.

Trzecia odsłona zaczęła się od wyniku 4:0 dla Stali, ale już po chwili był remis 6:6. Od tego momentu przed długi czas na boisku trwała walka „cios za cios”. Nysan w grze utrzymywał przede wszystkim znów doskonale dysponowany Filip, który po trzech setach miał już na koncie 23 punkty, przy 68 procentowej skuteczności w ataku (w całym meczu zdobył ich 30, przy skuteczności 61 procent). W najważniejszych fragmentach ofensywne wysiłki głównego bombardiera miejscowych wspomógł jednak blok. Wsamej końcówce dwa razy zatrzymał oni reprezentanta Słowenii Klemena Cebulja i raz Karola Butryna, co dało Stali wygraną 25:22.

Przy prowadzeniu 2:1 w setach, nyskiemu zespołowi nie udało się jednak pójśc za ciosem. Na przeszkodzie stanął mu głównie wspomniany Butryn, który po niezbyt dobrym początku z każdym kolejnym setem spisywał się coraz lepiej. To przede wszystkim dzięki jego udanym zagraniom Asseco Resovia w czwartej partii dość szybko wypracowała sobie parę punktów zaliczki, które potem należycie „pielęgnowała”, by finalnie zwyciężyć 25:18.

O triumfie rzeszowian w tie-breaku zadecydowała z kolei głównie ich lepsza postawa w zagrywce. „Gwoździem do trumny” dla Stali okazał się natomiast błąd ustawienia, jaki popełniła ona przy stanie 11:13. Tej kuriozalnej pomyłki nie udało się już naprawić...

Stal Nysa - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (22:25, 25:19, 25:22, 18:25, 12:15)
Stal: Komenda, Bartman, Lemański, Filip, Łapszyński, M’Baye, Dembiec (libero) oraz Bućko, Szczurek, Ruciak (libero).
Resovia: Drzyzga, Szerszeń, Hain, Butryn, Cebulj, Jendryk, Potera (libero) oraz Krulicki, Domagała, Woicki, Buszek, Taht, Tammemaa, Mariański (libero).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska