Po kolei jednak. Początek był dość wyrównany. Co prawda kędzierzynianie nadawali ton grze, ale też przez pewien czas nie umieli „odjechać” rywalom. Dopiero gdy po asie serwisowym Aleksandra Śliwki i błędzie Jakuba Szymańskiego zrobił się 12:8 grało się im znacznie łatwiej. Tym bardziej, że gdy na zagrywce pojawił się Jakub Kochanowski to niebawem mieli oni dwa razy więcej punktów na koncie (18:9). Dzięki temu mogli też już kontrolować wydarzenia na parkiecie, a seta zakończył świetny atak Kamila Semeniuka.
To podziałało na katowiczan niczym „zimny prysznic”, bo przy serwisie Miłosza Zniszczoła szybko odskoczyli na 5:0. I taką też przewagę utrzymywali mimo mocnych ataków Łukasza Kaczmarka i Śliwki. Tym bardziej, że sami nie odpuszczali, a po kontrze Nowakowskiego było już 12:7 dla nich. Nokola Grbić nie czekał i dał szanse rezerwowym, a oni pokazali, że także warto na nich stawiać. Dobra postawa Piotra Łukasika i Bartłomieja Klutha pozwoliły ich ekipie niemalże dogonić rywali, ale ci nie poddawali się i w końcówce wciąż prowadzili. Od stanu 23:21 coś się jednak zacięło w ich poczynaniach i do końca tej partii na swoją korzyść przechylili już tylko jedną akcję, a było ich jeszcze sześć. Do tego w bloku miejscowych kapitalnie spisywał się Kochanowski i ZAKSA wygrała na przewagi 26:24.
W trzecim secie kędzierzynianie nie zamierzali już nic pozostawiać przypadkowi i szybko objęli dość wysokie prowadzenie. Szczególnie w tym momencie wykazał się Kaczmarek, który dobrze spisał się w kontrze, a zaraz potem posłał asa. 7:3 i podopieczni Grbicia mogli już znowu grać swoje, a że robili to nad wyraz dobrze to niebawem mieli już siedem „oczek” przewagi (13:6). Gdy atakujący naszej ekipy wyprowadził drużynę w której gra na 18:10 stało się jasne, że żadna krzywda w tym meczu już jej się nie stanie. Nic dziwnego też, że niebawem wybrano go także MVP spotkania.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 3:0 (25:16, 26:24, 25:16)
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Kochanowski, Kaczmarek, Semeniuk, Rejno, Zatorski (libero) oraz Łukasik, Staszewski, Kluth i Prokopczuk
GKS: Firlej, Szymański, Nowakowski, Jarosz, Kwasowski, Zniszczoł, Watten (libero) oraz Ogórek (libero), Musiał, Stolc, Nowosielski, Buchowski i Drzazga.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?