Mateusz Jankowski, obrotowy Gwardii Opole
- Było trochę fajnego grania, naprawdę dobrze powalczyliśmy, choć wynik tego nie odzwierciedla. Błędy w poszczególnych fazach meczu spowodowały, że Vive zrobiło dużą przewagę. Zostawiliśmy na parkiecie kawał serducha, bo gdybyśmy ulegli pięcioma-sześcioma bramkami, to mówilibyśmy o zadowoleniu.
- Dobrze zaczęliśmy mecz. Nie spekulowaliśmy, nie zamierzaliśmy tylko przeszkadzać kielczanom, ale podjęliśmy walkę. Z tego było prowadzenie nawet trzema, równa gra przez 20 minut, co było świetną sprawą. Cały czas wiedzieliśmy jednak z kim się mierzymy. To było starcie Dawida z Goliatem i choć Dawid huczał, to Goliatowi nie dał rady.
- Zadowoleni nie możemy być, bo dostaliśmy lanie i przegraliśmy dwunastoma bramkami, ale łatwo się nie daliśmy. My mamy swoje cele, Kielce swoje. Walczyliśmy, biegaliśmy, staraliśmy się grać szybko i nie odpuszczać. Z tego brały się błędy podań i złe decyzje rzutowe, które były decydujące. Podjęliśmy ryzyko, bo lepiej przegrać dwunastoma po walce, niż grać asekuracyjnie, bo to może się skończyć jeszcze wyżej, a z takiego podejścia nikt nie byłby zadowolony.
Sławomir Szmal, bramkarz Vive Kielce
- Fajnie było zagrać w znajomej hali. Atmosfera też była znajoma, bo przypominała tę z dawnych lat z hali przy Krakowskiej w Kielcach, gdy przyjeżdżałem z innymi drużynami i denerwował mnie facet bijący w bęben (śmiech). Gwardia to już inna drużyna niż dwa lata temu, ma sporo zawodników, których znamy z innych zespołów. Potrzebowaliśmy 20 minut, żeby wejść w mecz, rywal podbudowany dopingiem korzystał z naszych błędów i kontrował. Kiedy przestaliśmy robic błędy od razu wynik zmienił się na naszą korzyść.
Nenad Zeljic, rozgrywający Gwardii Opole
- Mieliśmy bardzo dobre i obiecujące otwarcie meczu, bo bardzo dobrze spisywaliśmy się jako zespół w defensywie i potrafiliśmy to zamienić na bramki. Do pewnego momentu wszystko było bardzo dobre, robiliśmy to co zaplanował trener i utrzymywaliśmy skuteczność w obronie i ataku. Ale rywal to trzecia drużyna Europy, zrobili korekty w ustawieniu i grze, pokazując nam ile do nich tracimy. Z tego pierwszego fragmentu meczu możemy być dumni. Z zespołami w naszym zasięgu walcząc z taką determinacją i tak mądrze będziemy wygrywać.
- Jestem zadowolony z momentów gry w obronie, a i w ataku zrobiliśmy więcej niż w dwóch pierwszych meczach. W drugiej części aktor był jeden, wzmocniona defensywa Kielc sprawiła, że było nam ciężko znaleźć pozycję i oddać dobry rzut. One były, ale poprzedzały je nieudane akcje, po których rywal kontrował i powiększał przewagę.
Manuel Strlek, skrzydłowy Vive Kielce
- To nie był łatwy mecz, daliśmy Gwardii okazje do paru kontr i odjechała nam na początku meczu na kilka bramek. Ale byliśmy spokojni i skoncentrowani, przestaliśmy im "podawać rękę”, nie robiliśmy błędów i tym razem to my graliśmy kontrą. W drugiej połowie zagraliśmy zdecydowanie lepiej, na swoim normalnym poziomie i kontrolowaliśmy spotkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?