Po powodzi na Opolszczyźnie. W województwie wciąż nie pracuje aż pięć oczyszczalni

fot. Beata Szczerbaniewicz
W oczyszczalni w Choruli transformator ciągle stoi w wodzie. -Gdy woda zejdzie, trzeba go będzie gruntownie osuszyć - mówi Mirosław Mijal z gogolińskiej komunalki.
W oczyszczalni w Choruli transformator ciągle stoi w wodzie. -Gdy woda zejdzie, trzeba go będzie gruntownie osuszyć - mówi Mirosław Mijal z gogolińskiej komunalki. fot. Beata Szczerbaniewicz
Są to: Czarnowąsy, Brzeg, Kędzierzyn, Chorula i Zdzieszowice.

Najtrudniejsza sytuacja jest w Czarnowąsach. Wciąż stoi tu ok. 2 m. wody.

- Zalane zostały pompy i silniki, straty będą duże , trudno je w tej chwili nawet oszacować - relacjonuje Magdalena Fleszar, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Opolu.- Na szczęście tak zwane bio- bloki są nietknięte, ale nie wiadomo kiedy uda się obiekt uruchomić. Póki co ścieki pompowane są przy pomocy agregatu prądotwórczego i gromadzone na terenie oczyszczalni.

W Kędzierzynie, gdzie urządzenia znalazły się 2,5 m, pod wodą, jest już prawie sucho.Pracownicy MWiK-u przygotowują do uruchomienia część mechaniczną oczyszczalni i ta powinna zadziałać za 2-3 dni. Niestety zniszczone zostały urządzenia oczyszczające ścieki w sposób biologiczny i ich przywrócenie do pracy będzie trudne i kosztowne. Działają już przepompownie:

- Ścieki z miasta oraz Reńskiej Wsi i Bierawy w całości już tu spływają, ale nie są oczyszczane - mówi rzecznik prezydenta Kędzierzyna - Koźla Andrzej Kopacki.

W obu przypadkach sztaby kryzowe upraszają mieszkańców o w miarę możliwości oszczędne zużycie wody. Wiadomo - im więcej wody - tym więcej ścieków.

- Można przecież na kilka dni zrezygnować na przykład z mycia aut, zamiast kąpać się w wannie wziąć szybki prysznic i tym podobne - tłumaczy w imieniu sztabu Kopacki.
Podobne apele napływają ze Zdzieszowic, Choruli i Brzegu.

W Zdzieszowicach oczyszczalnia też nie pracuje, choć do zalania nie doszło. Stoczono jednak o nią 20 maja prawdziwa walkę i wtedy większość urządzeń została zdemontowana. Rozruch technologiczny powinien zakończyć się jutro.

- Brakowało 30 cm od korony wału - mówi - Czesław Olczak główny specjalista d.s ochrony środowiska Zakładów Koksowniczych. - Gdyby doszło do zalania, straty wyniosłyby co najmniej 15 mln zł.
Lada dzień zacznie pracować oczyszczalnia w Brzegu, gdzie zalany był tylko zasilający ją transformator. Nieco dłużej może potrwać to w Choruli bo transformator wciąż stoi w wodzie.

- Jak woda zejdzie, trzeba będzie go dokładnie osuszyć - mówi Mirosław Mijal z gogolińskiej "komunalki".

Z takich samych powodów przejściowo wyłączony z użytkowania był obiekt w Staniszczach Małych. Od piątku znów pracuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska