Po powodzi potrzebny most w Głuchołazach. Postawi go wojsko?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Wojskowi obejrzeli zapadlisko na Powstańców Śl. w Głuchołazach, ale dziennikarzom nie powiedzieli, czy mogą pomóc.
Wojskowi obejrzeli zapadlisko na Powstańców Śl. w Głuchołazach, ale dziennikarzom nie powiedzieli, czy mogą pomóc. Krzysztof Strauchmann
Do Głuchołaz i trzech wiosek w Górach Opawskich nie ma dojazdu samochodami ciężarowymi. To skutki zniszczeń po powodzi.

- Nie mam innego dojazdu dla ciężkich aut, jak tylko przez Głuchołazy. Jeśli nie będę mógł wywieźć towaru, to zamknę kopalnię i rozpuszczę pracowników - alarmuje Karel Rezek, Czech, właściciel kopalni łupku “Dewon" w Jarnołtówku.

Codziennie z kamieniołomów powinno wyjechać kilka ciężarówek z kamieniem. W sąsiednim Konradowie na wywiezienie czeka 600 ton zboża spółdzielni rolnej. Kiedy zaczną się żniwa, towaru będzie dużo więcej.

W Podlesiu inwestor kończy budowę dużego hotelu i chce przywieźć wyposażenie. Ciężarówka nie dojedzie też do szpitala MSW w Głuchołazach.

- Zasypanie leja w drodze, który powstał po zapadnięciu się samochodu strażackiego, niczego nie załatwi - mówi wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Obok pod drogą jest przepust, który jest poważnie uszkodzony przez wodę. Jeśli wjedzie na niego samochód ciężarowy, przepust może się zawalić.

Zobacz**Wielomilionowe straty po powodzi w gminie Głuchołazy [zdjęcia, wideo]**

Zniszczona przez powódź ul. Powstańców Śląskich, to droga wojewódzka i ważny dojazd do przejścia granicznego. Władze Głuchołaz zorganizowały objazd przez zdrojową część miasta. Mogą z niego korzystać tylko auta osobowe. Ciężarówki nie zmieszczą się na stromych i krętych uliczkach.

Dojazd od strony Prudnika jest niemożliwy, bo mosty w Jarnołtówku mają tylko 10 ton nośności. Dojazd od Czech, przez Zlate Hory jest zamknięty dla aut powyżej 8 ton. Czesi tak chronią starą zabudowę miasta.

- Na krótki czas zdecydowaliśmy się puścić ruch ciężarowy polną drogą do wsi Charbielin, gdzie jest droga krajowa, ale to budzi niezadowolenie mieszkańców - mówi wiceburmistrz.

W środę wojewoda opolski poprosił o pomoc wojsko. W czwartek dwóch saperów obejrzało zapadlisko. Dziennikarzom nie chcieli nic zdradzić, ale na miejscu mówili, że dysponują 40-metrowym mostem, który można przywieźć i ułożyć na zasypanej jezdni oraz połamanym przepuście. Po takiej przeprawie przejadą nawet najcięższe auta. Wojskowi czekają tylko na rozkaz ministra obrony.

Zarząd Dróg Wojewódzkich analizuje też inne rozwiązanie techniczne: rozłożenie na zniszczonym odcinku specjalnej maty wzmacniającej.

Tymczasowy most będzie funkcjonował przez 3 - 4 miesiące, aż gotowy będzie projekt i ruszy budowa zupełnie nowego mostu, odcinka drogi i sąsiedniego przejazdu kolejowego. Te prace potrwają kolejnych kilka miesięcy i wtedy znów potrzebny będzie objazd. Dla Głuchołaz oraz Gór Opawskich najważniejszy jest jednak nachodzący sezon wakacyjny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska