Pocałujta swego wójta

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik archiwum
W Zębowicach rodzina na swoim. Na spore dofinansowanie do ogniw fotowoltaicznych załapał się włodarz gminy wraz z krewnymi, radni i urzędnicy, a gdy przyszli tzw. zwykli ludzie, okazało się, że lista chętnych jest zamknięta, a pieniądze wyczerpane.

Teraz pan wójt broni się, że przecież on też jest zwykłym człowiekiem, brat, bratanek - homo sapiens jak najbardziej, o urzędnikach nie wspominając. I to jest fakt. Czy jednak pan wójt w tej sytuacji nie powinien się zachować jak kapitan tonącego statku, który, jak wiadomo, w kolejce z pokładu ostatni?

Znacznie polityczniej i - co tu dużo mówić - etycznie by było, gdyby pan wójt zaczął rozdział dopłat od porządnej akcji informacyjnej, a na dopisaniu siebie na liście skończył, gdyby rzecz jasna zostały jakieś wolne miejsca. Władze gminne ludzie wybierają bowiem nie dlatego, by zaczynały od siebie, tylko dbały o interes ogółu. Nie - że jak jest okazja, to wójt, rodzina, radni i urzędnicy do miodu pierwsi, a reszta - jak ewentualnie coś zostanie.

Pan wójt ma rację - prawo nic o tym nie mówi, ale władzę oprócz prawa obowiązują jeszcze zasady. A jak władza ich nie przestrzega, wtedy się pojawiają kwasy. Wstyd nie, zwłaszcza gdy się nie ma wstydu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska