Teraz pan wójt broni się, że przecież on też jest zwykłym człowiekiem, brat, bratanek - homo sapiens jak najbardziej, o urzędnikach nie wspominając. I to jest fakt. Czy jednak pan wójt w tej sytuacji nie powinien się zachować jak kapitan tonącego statku, który, jak wiadomo, w kolejce z pokładu ostatni?
Znacznie polityczniej i - co tu dużo mówić - etycznie by było, gdyby pan wójt zaczął rozdział dopłat od porządnej akcji informacyjnej, a na dopisaniu siebie na liście skończył, gdyby rzecz jasna zostały jakieś wolne miejsca. Władze gminne ludzie wybierają bowiem nie dlatego, by zaczynały od siebie, tylko dbały o interes ogółu. Nie - że jak jest okazja, to wójt, rodzina, radni i urzędnicy do miodu pierwsi, a reszta - jak ewentualnie coś zostanie.
Pan wójt ma rację - prawo nic o tym nie mówi, ale władzę oprócz prawa obowiązują jeszcze zasady. A jak władza ich nie przestrzega, wtedy się pojawiają kwasy. Wstyd nie, zwłaszcza gdy się nie ma wstydu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?