Polacy wracają z emigracji i zakładają firmy

Soki, mrożone kawy i smoo-thies, czyli gęste owocowe napoje ze świeżych i mrożonych owoców ze skruszonym lodem lub naturalnym jogurtem bez cukru, można kupić w lokalu, który od dwóch lat w Opolu prowadzi Łukasz Bukowski.

Zobacz: Zagranica jako miejsce pracy już nie tak popularna

Opolanin nie zawsze był jednak biznesmenem. Wcześniej, przez cztery lata, pracował w Irlandii. Wyjechał zaraz po studiach.

- Pojechałem z myślą, że zostanę tam tylko na rok lub dwa. Wyszło inaczej. Skusiła mnie atmosfera w kraju, w pracy, no i oczywiście tamtejsze zarobki - przyznaje.

Planem Łukasza zawsze był jednak powrót do Polski

Wyjazd miał być dla niego tylko „odskocznią”, szansą na zarobienie pieniędzy. - Zawsze marzyłem o tym, by mieć własną firmę. Wyjechałem więc, by na nią zarobić. Tam zarobki są inne - tłumaczy swoją decyzję.

W Irlandii powstał pomysł na własną działalność: smoothies bar z prawdziwego zdarzenia. - Tam smoothies są bardzo modne. Pomyślałem, że trend na owoce i zdrowe odżywianie na pewno przyjmie się też w Polsce - tłumaczy.

Zobacz: Praca w Niemczech. Jak się za nią żyje?

Dziś, po dwóch latach prowadzenia własnej firmy, Łukasz mówi, że swojej decycji nie żałuje. - Ani razu nie pomyślałem, by wyjechać ponownie - twierdzi. - Tam była tylko praca. Tutaj jest praca i życie prywatne, a przez to życie staje się przyjemniejsze.

Swoją firmę rozwija. Wszedł w spółkę z kolegą, uruchomił kolejny lokal w Opolu i nadal zamierza inwestować w biznes.

Takich osób, jak Łukasz, jest więcej

Szacuje się, że w ciągu ostatnich dwóch lat do kraju wróciło około pół miliona Polaków.

Dokładne liczby poznamy, gdy opublikowane będą wyniki tegorocznego narodowego spisu powszechnego.

Eksperci jednak już dziś przekonują, że opinie, iż boimy się powracać z emigracji do kraju, to przeżytek. - Liczba osób, która decyduje się na ten krok, ciągle rośnie - mówią.

Opolszczyzna nie jest tutaj wyjątkiem

Niektórzy, tak jak Łukasz Bukowski, zakładają własne firmy. Inni zdobyte za granicą doświadczenie wykorzystują, by w Polsce zdobyć wymarzoną i dobrze płatną pracę.

Anna, 32-letnia mieszkanka powiatu oleskiego po obronie magisterki z zarządzania i administracji nie umiała znaleźć pracy w kraju. Wyjechała do Anglii.

- Od znajomych usłyszałam, że tam o pracę będzie mi łatwiej - wspomina. - A, że i tak byłam bezrobotna, postanowiłam spróbować.

W Anglii na początku pracowała jako kelnerka. Jednak, jak mówi, ciągle szukała bardziej ambitnej pracy. - I w końcu mi się udało - dodaje.

Najpierw dostała etat jako recepcjonistka w firmie zajmującej się marketingiem, potem awansowała na asystentkę prezesa. Dziś zdobyte za granicą umiejętności wykorzystuje w Polsce.

- Myślałam, że wyjeżdżam na stałe. Życie tam naprawdę jest tańsze i łatwiejsze.

Ciągnęło mnie jednak do domu, do rodziny i bliskich - opowiada. - A, że podszlifowałam język, pomyślałam, że to będzie mój atut w rozmowie z pracodawcą. No i przecież mogłam się też pochwalić doświadczeniem w zagraniczej firmie - dodaje.

Dziś Anna pracuje w jednej z opolskich firm przemysłowych. Zajmuję się kontaktami z zagranicznymi klientami. - Może zarabiam mniej, ale jestem zadowolona. To była słuszna decyzja - mówi z przekonaniem.

Powracającym z emigracji Polakom, postanowił pomóc także rząd

Z myślą o nich uruchomił portal internetowy: Powroty.ZielonaLinia.gov.pl (wcześniej powroty.gov.pl), który do końca ubiegłego roku odwiedziło prawie 600 tys. unikalnych użykowników.

W tym osoby, które rozważają lub planują powrót do ojczyzny. Na stronie mogą znaleźć wiele praktycznych informacji i porad, jak przebrnąć przez wszystkie formalności związane z ponowną przeprowadzką do Polski.

Jest też dział poświęcony wyłącznie poszukiwaniu pracy w Polsce oraz zakładka dotyczącą zakładania własnej firmy w kraju. - A jeśli informacje zawarte w formie poradników okażą się niewystarczające, można skorzystać z pomocy ekspertów - zapewniają twórcy portalu.