Do głośnej zbrodni doszło w listopadzie 2003 roku na ul. Kośnego w Opolu. Dariusz P. na zlecenie Janusza W. ps. "Siara" zastrzelił Jana P.
Podczas procesu Dariusz P. mówił, że przyznał się do winy, bo zmusili go do tego policjanci. Twierdził, że podczas przesłuchania katowali go i grozili, że go zabiją.
"Killer" (taką ksywę otrzymał od dziennikarzy po morderstwie Dariusz P.) mówił, że wszystko widać na nagraniu wideo z pierwszego przesłuchania. Smaczku sprawie dodaje fakt, że kaseta gdzieś się zgubiła i znalazła się po kilku miesiącach. Ktoś przesłał ją do komendanta wojewódzkiego.
- Przesłuchaliśmy policjantów z Sosnowca i Opola, którzy zatrzymywali Dariusza P., świadków wskazanych przez tego ostatniego i nie znaleźliśmy dowodów na to, że zeznania były wymuszane - wyjaśnia Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Według śledczych, tylko świadkowie Dariusza P. potwierdzili jego wersję. Tyle tylko, że były nimi osoby skazane razem z nim. M.in. Janusz W., który za zlecenie mordu dostał 25 lat więzienia.
Według prokuratury do ich zeznań należy podchodzić ostrożnie, bo zależało im na obciążeniu policjantów. Biegli stwierdzili również, że taśma, która odnalazła się w niewyjaśnionych okolicznościach, nie została spreparowana.
Oprócz tego biegli wypowiedzieli się na temat obrażeń Dariusza P.
- Powstały podczas zatrzymania go przez antyterrorystów - mówi Lidia Sieradzka. - Chodzi tu o zarysowania na twarzy i ranę wargi.
Postanowienie prokuratury jest nieprawomocne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?