- Obywatele Rumunii zatrzymują samochody, kierowcom mówią, że skończyło się im paliwo albo mają awarię i proszą o pożyczkę - wyjaśnia komisarz Marek Florianowicz z opolskiej drogówki. - W zastaw oferują złotą biżuterię, która w rzeczywistości jest tombakiem.
W ostatnim czasie miało miejsce kilkanaście takich przypadków.
Oszuści oferowali swoim ofiarom sygnety, łańcuszki czy telefon komórkowy, który miał być zrobiony... ze złota. Policjanci mówią, że oszuści przy okazji stwarzają zagrożenie w ruchu.
- Bo stoją na pasie awaryjnym albo zmuszają kierowców do zatrzymania zajeżdżając im drogę - dodaje Florianowicz.
W czwartek na węźle Prądy opolscy policjanci zauważyli, że na pasie awaryjnym stoją trzy samochody. Kiedy podjechali do nich, stojący na poboczu ludzie wsiedli do dwóch z nich i zaczęli uciekać. Policjanci ruszyli w pościg.
Ścigane mercedesy gnały grubo ponad 200 km/h, wyprzedzały inne auta pasem awaryjnym, zajeżdżały drogę innym kierowcom.
Pojazdy udało się zatrzymać dopiero na węźle Przylesie, gdzie policjanci zorganizowali blokadę.
Dwaj kierowcy - obywatele Rumunii stanęli właśnie przed sądem.
Dostali po 1000 złotych grzywny i 400 złotych kosztów sądowych.
Trzech innych obywateli Rumunii zatrzymano też na autostradzie w rejonie Krapkowic. Oni dostali po 750 złotych mandatu.
Mężczyźni mieli przy sobie biżuterię z tombaku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?