badań na polskich uczelniach.
Wśród proinnowacyjnych instytucji objętych programem doradczym Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości znalazły się cztery parki technologiczne, dwa inkubatory technologiczne, dwa centra transferu technologii oraz dwa akademickie inkubatory przedsiębiorczości z całej Polski.
- To dla nas olbrzymie wyróżnienie, zwłaszcza że jesteśmy jednostką bardzo młodą, działającą od września zeszłego roku - mówi Anna Czabak, dyrektor Działu Nauki i Transferu Technologii Politechniki Opolskiej.
Właśnie trwa pierwszy etap projektu. Teraz eksperci PARP diagnozują sposób funkcjonowania wybranych instytucji. Wsparcie odbywa się w dwóch etapach. W pierwszym przeprowadzają oni wywiady ze wszystkimi pracownikami danej jednostki, by poznać jej strukturę a potem, na bazie tych wywiadów, tworzą raport ze wskazówkami i spostrzeżeniami w zakresie dalszej pracy. Na koniec organizowane są specjalistyczne seminaria.
- Mamy przygotować te ośrodki do tego, aby były dla naukowców partnerami w procesie komercjalizacji wyników badań - mówi Paweł Żołnierczyk z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Jak podkreśla, nie da się z naukowca zrobić biznesmena. Oprócz samej idei potrzebna jest bowiem znajomość procedur związanych z patentowaniem, zapisów prawnych czy licencji.
- O wiele lepiej jest, gdy uczelnia posiada komórkę, która zajmuje się komercjalizacją wyników badań. W takiej sytuacji naukowiec zostaje naukowcem, a wszystkie kwestie związane z biznesowym aspektem komercjalizacji są przygotowywane i opracowywane przez osoby, które się na tym znają - mówi Żołnierczyk. - Z mojego punktu widzenia ogromnym błędem jest założenie, aby naukowcy stawali się biznesmenami. Oczywiście są i tacy, którzy sami będą chcieli zająć się biznesem, ale to tylko niewielki odsetek. Poza tym, niezbyt korzystna dla uczelni jest sytuacja, gdy naukowiec, profesor, który dużo publikuje i jest dobrym dydaktykiem, opuszcza laboratorium. Stąd słusznym jest powołanie komórki, która na uczelni będzie zajmowała się wspieraniem komercjalizacji wyników badań poprzez dołączenie strony biznesowej do strony naukowej - dodaje.
Zobacz: Asystenci innowacji będą pomagać opolskim firmom
W praktyce mechanizm ma wyglądać tak: naukowiec informuje powołaną do tego jednostkę, że posiada innowacyjne rozwiązanie technologiczne, a wtedy pracownik (np. project-manager) poprowadzi jego sprawę dotycząca wdrożenia prototypu na rynek.
- Musimy również pamiętać, że technologie powstające na uczelniach są na bardzo wczesnym etapie i mają formę prototypu. Rolą uczelni nie jest proponowanie produktów, rolą uczelni jest proponowanie rozwiązań - mówi Żołnierczyk.
Co więcej, zmiany w szkolnictwie wyższym sprawią, że naukowcy coraz częściej będą musieli korzystać z pomocy takich centrów wspierania komercjalizacji, jak np. działy nauki i transferu technologii czy inkubatory przedsiębiorczości.
- Jest coraz mniej dotacji, pieniądze musimy sami zdobywać poprzez granty, projekty unijne czy właśnie poprzez komercjalizację badań. - mówi Anna Czabak. - Naukowiec przychodzi do działu z pomysłem. My od początku do końca prowadzimy tę sprawę: sporządzamy umowę, kontaktujemy go z kontrahentem, rozmawiamy z prawnikiem, negocjujemy cenę.
Od czasu gdy działa DNiTT, zawarto już kilka umów wdrożeniowych i licencyjnych, oraz przeszło sto umów, dotyczących zleceń przeprowadzenia badań naukowych lub sporządzenia ekspertyz. - Obecnie pracujemy nad kolejnymi takimi umowami - mówi Anna Czabak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?