Polska przegrywa z Norwegią 20-22. Świetny mecz Malchera

Paweł Kotwica
W pierwszym swoim meczu na mistrzostwach świata we Francji, polscy piłkarze ręczni przegrali z Norwegią.

O wyniku zadecydowały dwa gole norweskiego skrzydłowego, Kristiana Bjornsena, który został najlepszym graczem meczu. Jako jedyny trafiał w końcówce, a Polacy przez ostanie dziewięć minut tego nie potrafili. O porażce zdecydowała słabsza skuteczność i aż 17 strat naszych graczy.

Polska - Norwegia. Zobacz zapis relacji live

Mało doświadczony, kompletnie przebudowany polski zespół, z całą armią debiutujących na mistrzowskiej imprezie graczy, w pierwszym meczu na mistrzostwach pokazał się z dobrej strony, przegrywając dopiero w końcówce mecz z czwartą drużyną Europy. Co ciekawe, dwiema bramkami Polska przegrała z Norwegią rok temu podczas mistrzostw Starego Kontynentu w Krakowie.

O przegranej zadecydowało ostatnie dziewięć minut, w których nasz zespół nie zdobył ani jednego gola, kilka razy tracąc piłkę lub oddając nieskuteczne rzuty. Nie pomogła znakomita, jak przez cały mecz, postawa bramkarza Gwardii Opole Adama Malchera, który przy remisie 20-20 obronił między innymi swojego trzeciego w tym spotkaniu karnego. Malcher zaczął mecz od dwóch udanych interwencji i skończył go z ponad 40-procentową skutecznością (17 obron). Obok Daszka, który trafił siedem rzutów na siedem prób "Yogi" był pierwszoplanową postacią biało-czerwonych.

Przez cały mecz, a głównie w pierwszej połowie, podstawowym grzechem naszego zespołu były straty w ataku. Za dużo było przede wszystkim fauli ofensywnych. A że i Norwegowie od tego grzechu nie byli wolni, toteż spotkanie było momentami chaotyczne. Szczególnie żal tych błędów, które nasi zawodnicy popełniali w chwilach, gdy mogli wyjść na prowadzenie. Widać było, że naszym zawodnikom brakuje doświadczenia (bo wcale nie wyglądali na wystraszonych czy zestresowanych) i ogrania w tym składzie, wszak w tym zestawie zagrali zaledwie czwarty pojedynek.

Troszkę zabrakło wsparcia 100-procentowo skutecznemu Michałowi Daszkowi i mocno szarpiącemu w ataku Tomaszowi Gębali. Dobrze wyglądała za to nasza defensywa, tylko 22 bramki stracone w zderzeniu z mającą sporę siłę ofensywną Norwegami, to bardzo przyzwoity wynik.

W innych meczach grupy A: Francja – Brazylia 31-16 (17-7), Rosja – Japonia 39-29 (18-15).

Kolejny mecz nasz zespół rozegra w sobotę, jego rywalem będzie Brazylia.

Norwegia - Polska 22-20 (12-10)
Polska: Malcher – Daćko 2, Łyżwa, Jachlewski, Krajewski 1, Niewrzawa, Daszek 7, M. Gębala, Przybylski 2, Gierak 2, T. Gębala 6, Chrapkowski.
NORWEGIA: Christensen, Bergerud – Sagosen 3, Hykkerud, Myrhol 2, Tonnesen 2, Jondal 1, Bjornsen 5, Lindboe, Gullerud, Rod, O’Sullivan, Tangen 2, Johannessen 1, Hansen 6.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska