Na Opolszczyznę trafiło pięciu Ukraińców. Dwaj przebywali na ortopedii w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu, pozostali w WCM.
- Dwóch mężczyzn trafiło na chirurgie ogólną, trzeci na chirurgię szczękowo-twarzową - mówi Marek Piskozub, dyrektor WCM. - Wszyscy byli najpierw leczeni na Ukrainie i, co trzeba podkreślić, zostali tam bardzo dobrze zaopatrzeni. Natomiast u nas kontynuowali leczenie pod okiem specjalistów.
Za darmo i właściwie nielegalnie, bo ustawa o finansach publicznych zabrania samorządom opłacania leczenia cudzoziemców w podległych im szpitalach. Sęk w tym, że nikt nie przewidział wydarzeń na Ukrainie. - Dlatego nie uzależnialiśmy przyjęcia rannych od uzyskania zapłaty - podkreśla dr Piskozub. - Głównym naszym celem było ich wyleczenie, pomoc w tak trudnej sytuacji. To miało aspekt podwójny: medyczny i psychologiczny.
- Szpitale zapewniły mnie, że nie ucierpi na tym ich budżet - zaznacza Roman Kolek, wicemarszałek województwa. - Według naszych informacji, za leczenie Ukraińców z Majdanu, którzy trafili do Polski, ma zapłacić MSW. Zobaczymy, ale nie róbmy z tego problemu...
Póki co, liczy się spontaniczność Opolan i dobre serce. A tych nie brakuje. Pięciu rannych Ukraińców opuściło już opolskie szpitale, z czego trzech przebywa teraz w ośrodku wypoczynkowym “Max" w Jarnołtówku. Pobyt, śniadania, kolacje i rehabilitację sponsoruje im właściciel ośrodka Adam Maksymów oraz Urząd Miasta i Gminy w Prudniku, obiady - restauracja “Włoski smak". Natomiast przychodnia Optima zapewnia niezbędne opatrunki.
- Gdy pierwszego dnia goście z Ukrainy do nas zawitali, przeprosiłem ich, że ogrzewanie w pokojach jest włączone dopiero od trzech godzin - opowiada Adam Maksymów. - Na co jeden z nich odparł: “Ależ my tu mamy luksus! Na Majdanie cały czas staliśmy na mrozie". Ten mężczyzna na co dzień pracuje przy wyrębie lasu, ale, gdy zaszła potrzeba, przerwał robotę i pojechał na Majdan.
Goście korzystają z krytego basenu w ośrodku, zwiedzają okolice, wszystko im smakuje, wszystko się podoba. Oglądają w telewizji na okrągło TVN-24, śledzą na bieżąco, co się dzieje w ich kraju.
- Oni chcą już tam wracać - dodaje Adam Maksymów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?