Kępiński uważa, że miasto sprzedało ośmioarową działkę z budynkiem przy ulicy Andersa za rażąco niską cenę.
- Mówimy o centrum miasta, a teren poszedł za niecałe 164 tysiące złotych - poinformował parlamentarzysta SLD. - Dodatkowo ta kwota obejmuje wycenę działki i bonifikatę za rozbiórkę budynku. Tymczasem jedno z mieszkań w tej nieruchomości zostało sprzedane za 95 tys. zł.
Kępiński ujawnił także, że nieruchomość sprzedano spółce, której właścicielem jest skarbnik stowarzyszenia "Opole na Tak".
Ten fakt, a także inne okoliczności spowodowały, że parlamentarzysta złożył dziś zawiadomienie do prokuratury oraz do Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- W tej sprawie nasuwa się szereg pytań. Przeprowadzenie tak niekorzystnej dla miasta transakcji nie sposób wytłumaczyć - ocenia poseł Kępiński.
Inaczej widzi to urząd miasta, który z transakcji tłumaczył się już w 2013 roku
To wówczas sprawę opisała nto, bo sprzedaż działki bez przetargu prywatnej spółce, zaskoczyła wielu opolan.
Urzędnicy przekonywali nas, że potrzeby przetargu nie było. Miasto zdecydowało się bowiem na zniesienie udziału w nieruchomości (87,2 procent) na rzecz mniejszościowego udziałowca (12,80 proc.), którym była prywatna spółka.
Przed całą operacją przeprowadzono wycenę, zgodnie z którą zdewastowana nieruchomość była warta 301 tysięcy złotych. Po odjęciu kosztów rozbiórki (113 tys. zł) została kwota 188 tys. zł, z czego udziały gminy były warte blisko 164 tys. zł.
- Co więcej decyzję o sprzedaży podjął prezydent Ryszarda Zembaczyński w sierpniu 2010 roku, czyli zanim ja zostałem wiceprezydentem - tłumaczył dziś Wiśniewski.
Działacze "Opola na Tak" są przekonani, że doniesienie posła Kępińskiego jest zainspirowane przez Tomasza Garbowskiego (SLD), który obecnie rywalizuje z Wiśniewskim o fotel prezydenta Opola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
