Powodzianie z Kędzierzyna-Koźla zakładają komitet wyborczy

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Bogusław Rogowski, lider Obywatelskiej Grupy Inicjatywnej „Powódź 2010”: - Trzeba wreszcie zacząć coś robić, by w przyszłości uniknąć kolejnych powodzi.
Bogusław Rogowski, lider Obywatelskiej Grupy Inicjatywnej „Powódź 2010”: - Trzeba wreszcie zacząć coś robić, by w przyszłości uniknąć kolejnych powodzi.
Ich cel: dostać się do rady miasta. Przekonują, że obecne władze mało robią w sprawie bezpieczeństwa mieszkańców.

Mieszkam w Koźlu od 1945 roku. Przeżyłem już siedem powodzi. Mijają lata, a miasto wciąż nie jest bezpieczne - podkreśla Bogusław Rogowski, szef Obywatelskiej Grupy Inicjatywnej "Powódź 2010".

Grupa powstała zaraz po majowej powodzi. Ludzie skrzyknęli się, by - jak zapewniają - w przyszłości nie doszło już więcej do takiej tragedii. W Kędzierzynie-Koźlu tegoroczna wielka woda wyrządziła straty sięgające ponad 100 mln zł, zalane zostały setki domów.

Ludzie zrzeszeni wokół tej grupy złożyli w prokuraturze doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez urzędników z Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Opolu.

Oskarżają ich o zaniedbania, które miały wpływ na rozmiar tragedii sprzed czterech miesięcy. Grozili także sądem władzom miasta, od których domagają się interwencji w sprawie potoku Lineta (zalał w maju centrum Koźla).

Teraz zakładają komitet wyborczy i będą startowali do rady miasta. - Jako radni będziemy mieli większy wpływ na bezpieczeństwo miasta - uważa Rogowski.

Jego nazwisko na pewno pojawi się liście wyborczej, o pozostałych powodzianie na razie nie chcą jeszcze mówić. - Pracujemy nad układaniem listy - mówi Bogusław Rogowski.

Część mieszkańców już zarzuca im, że próbują wykorzystać kataklizm do promowania własnych nazwisk i zdobywania władzy.

- No, może jeszcze ktoś nam zarzuci, że to myśmy tę powódź wymyślili! - oburza się Rogowski.
Obecni członkowie rady miasta tak komentują tę informację: - Rozumiem ból i rozgoryczenie ludzi, których dotknął ten kataklizm. Ale zakładając, że nawet kilku z nich zostałoby radnymi, to wiele się nie zmieni - mówi Marek Niemiec z PO.

Robert Młodziński, PiS: - Decyzje o inwestycjach mających wpływ na bezpieczeństwo przeciwpowodziowe miasta zapadają na szczeblu centralnym, a nie w samorządzie gminnym. Mam tu na myśli np. sprawę budowy zbiornika Racibórz. Radni tak naprawdę nie mogą wiele zrobić w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska