Prawicobolszewia

Zbigniew Górniak

To zdaje się Orwell wskazał swą pisarską przenikliwością na fakt, że zniewolenie mentalne zaczyna się od zafałszowania języka. Do dziś w publicystyce tego i owego mądrali funkcjonuje na przykład zwrot "system wyczerpał swoje możliwości" na określenie krachu komunizmu w Europie. Wyczerpać to się może bateria w reklamowym króliczku biegającym po stadionie. Tamten ustrój po prostu runął. Wykopyrtnął się. Zdechł. Skonał. Dotarł do kresu nonsensu ekonomicznego i cywilizacyjnego. Ale mniejsza o to, czego już nie ma...
A co jest? Jest mianowicie w Polsce formacja ideowa, która nie wiedzieć czemu sama siebie nazywa prawicą i tak samo bywa nazywana zarówno przez politycznych oponentów, jak i bezstronnych opisywaczy rzeczywistości, na przykład dziennikarzy. Cóż jednak wspólnego z prawicowością ma takie Zjednoczenie Chrześcijańsko Narodowe albo "Solidarność" z tymi wszystkimi swoimi dodatkami w nazwie? Chyba tylko to, że przedstawiciele tych tworów ideowych na wyścigi modlą się publicznie i starają się dopilnowywać - często przy pomocy prawa - aby równie sumiennie czyniła to reszta społeczeństwa.
Czteroletnie rządy tak zwanej prawicy kończą się smutno jak hollywoodzki melodramat w rodzaju "Titanica", tyle że nie przynoszą takich jak on zysków. A wszystko przez zaniedbanie wobec najistotniejszych rygorów prawicowości, o których można poczytać w podręcznikach ekonomii, a jak się komu nie chce obcować z książką, to może zadzwonić do Korwin-Mikkego - i on powie, nawet bardzo szybko.
Wolność jednostki realizowana przez nieskrępowane swobody gospodarcze oparte na prywatnej własności? Wolne żarty...Toż liczba przepisów regulujących (też ładne słowo dla określenia ograniczeń, prawda?) nie wiadomo po co naszą gospodarkę jest chyba większa niż za Gomułki. Niskie podatki? Tak, ale tylko w sferze werbalnej, czyli gadu, gadu, pierdu, pierdu... Swobodny przepływ kapitału? Owszem, ale tylko tego, który opakowany w kopertę podawany jest pod stołem. Bo każdą oficjalną markę niemiecką albo francuskiego franka prawica polska traktuje nieomal jak dywersanta spuszczonego na spadochronie na tyły polskiej gospodarki, aby czynić jej źle. Ograniczenie biurokracji? A kto by sobie tym głowę zawracał? I tak dalej, i tym podobnie...
Ostatni pokaz prawicowego zaprzaństwa dały rzekomo prawicowe ugrupowania niedawno, próbując na odchodnym zrobić kuku supermarketom i temu kawałkowi Polski, który się w nich zaopatruje w żywność i rozrywa kulturalnie, ot, choćby na promocjach wyciskaczy do czosnku. Chciała otóż prawica zabronić handlu w niedzielę. Na szczeście do tego nie doszło, ale przecież dojść mogło, i do swojej przebogatej galerii socjalistycznych osiągnięć prawica polska dopisałaby i to: zabraniamy ci Polaku, w imię wolności, a jakże, kupować w niedzielę bułki i kompakty. Robimy to w twoim dobrze pojętym interesie człowieka wolnego, zdolnego do oceny własnych czynów i poglądów. Jak na prawicę przystało. Brrr... I na kogo tu we wrześniu głosować?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska